Tomasz Kosiński - Emil Cioran – radykalny sceptyk w szeregach Żelaznej Gwardii. Przyczynek do biografii.

Myślę o latach 1933-1935, o moim ówczesnym szaleństwie, o mych wybujałych ambicjach, o „politycznym” delirium i zupełnie obłędnych zamysłach, ileż witalności było w tym niezrównoważeniu!

  1. Cioran

Emil Cioran, postać przez jednych znienawidzona, przez innych podziwiana. Radykalny sceptyk, którego nazywa się nihilistą, mimo że odrzucał nihilizm. Rumun, który przestał posługiwać się językiem ojczystym. Filozof, pisarz, mizantrop i … w młodości nacjonalistyczny radykał. Celem artykułu jest przedstawienie związków Emila Ciorana z Żelazną Gwardią oraz innymi grupami skupionymi wokół nacjonalizmu rumuńskiego. Koneksji, które stanowiły krótki okres w życiu pisarza, jednak były mu wypominane aż do śmierci w 1995 roku przy okazji różnych wywiadów, spotkań itd.

Biografia

Emil Cioran urodził się we wsi Rășinari w Transylwanii. Jego ojciec był znanym i poważanym popem. W 1920 roku przeniósł się do miejscowości Sybin, gdzie w l927 roku skończył liceum. W 1928 wstąpił na uniwersytet w Bukareszcie, studiował filozofię. Wspólnie z grupą studentów (m.in.Mircea Eliade) powołał klub dyskusyjny „Axa” („Oś”). W 1933 roku uzyskał stypendium naukowe na uniwersytecie w Berlinie. W Niemczech zafascynował go na krótki czas nazizm. W 1934 roku Emil Cioran opublikował swoją pierwszą książkę pt. „Na szczytach rozpaczy”. Wyłożył w niej zarys swojego, radykalnego pesymizmu, niechęci do życia, jego bezsensowności. W 1937 roku wydał kolejną książkę pt. „Święci i łzy”. Wzburzyła opinię publiczną, uznana została za bluźnierczą. W pracy tej Cioran z jednej strony opowiada o religii jako obłędzie, z drugiej strony sam poszukuje Boga. W tym samym roku uzyskał kolejne stypendium i wyjechał do Paryża.

We Francji nie kontynuował kariery naukowej, nie obronił doktoratu. Postanowił zwiedzić kraj, a następnie żyć z pisania. W czasie wojny poznał swoją życiową partnerkę Simone Boue. Od 1949 roku Cioran przestał używać języka rumuńskiego. Pisał i mówił po francusku. Sporadycznie używał w rozmowach języka niemieckiego. Żył skromnie, odmawiał przyjmowania przyznanych mu nagród, pogłębiał swój sceptycyzm. Przyjaźnił się z wieloma pisarzami, poetami , publicystami. Spotykał się m.in. z Ernstem Jungerem. Krytykował idylliczny obraz Francji od lat 60. Uważał, iż kultura Zachodu umiera i przegra w konfrontacji ze światem islamskim. Początków tego zderzenia cywilizacji dostrzegł w rozpoczynającym się już wtedy napływem imigrantów z krajów muzułmańskich.  

Zmarł w Paryżu, 20 czerwca 1995 roku. Grób Ciorana znajduje się na  Cmentarzu Montparnasse w pobliżu m.in. Jean-Paula Sartre’a.

Emil Cioran i Żelazna Gwardia

Na początku lat 30. XX wieku Emil Cioran przesiąknięty był wieloma nurtami filozofii, postanowił wieść życie podobne do MaxaStirnera. Jak sam wspominał w  „Rozmowach z Cioranem” na pierwsze spotkanie Żelaznej Gwardii (działającej wtedy pod nazwą Legionu Michała Archanioła) wybrał się z dwoma kolegami. Był to odczyt znanego filozofa, sympatyka ruchu Martina Stefanescu. Podczas prelekcji młody Cioran śmiał się głośno z tez głoszonych przez prelegenta. W związku z tym musiał uciekać przed bojówkarzami Legionu, którzy mieli wyrzucić go z wykładu. Po spotkaniu Cioran zaczął interesować się doktryną ugrupowania, które tak jak on chciało obalić króla. 

W październiku 1933 roku wyjechał do Berlina na stypendium naukowe. Uległ fascynacji przemianom, jakie zaszły w Niemczech. Pisał w liście do NicolaeTatu w grudniu 1933 roku: Tylko dyktatura może mnie rozgrzać. Ludzie nie zasługują na wolność. W liście z 27 grudnia tego samego roku do PetruComarnescu dodaje: ...są tutaj rzeczy, które mi się podobają, jestem przekonany, że dyktaturze uda się przełamać nasz autochtoniczny [rumuński – przyp. T.K.] marazm. W Berlinie Cioran poznał myśl Heideggera i Klagesa.  Podjął współpracę z pismem „Vremea” dla którego pisał o swoich przemyśleniach związanych z obserwacją systemu politycznego Niemiec. W numerze z 24 grudnia 1933 roku Cioran napisał o swojej sympatii do zwolenników  hitlerowskiego, narodowego socjalizmu:… za ich kult irracjonalności, za ich egzaltowaną witalność, za ich żywotność, której nie przeszkadza krytyczny umysł, za ich bezwzględność i brak wszelkiej kontroli. Jednak dostrzegał w tym ruchu drogę do „nieskończonej tragedii”. 

W kwietniu 1934 roku przeniósł się do Monachium. Na łamach „Vremea” Cioran zwrócił się do Rumunów – „niewolników francuskiej kolonii”, aby  przestali być tchórzami. Polecił im spojrzenie z perspektywy kultu mocy. Chciał szybkiej industrializacji kraju oraz podwojenia jego populacji. W lipcu 1934 napisał artykuł na temat Adolfa Hitlera: … napełnił walki polityczne płomienną namiętnością, a tchnieniem mesjańskim zdynamizował ogół wartości zrównanych z ziemią przez demokratyczny racjonalizm, który zdegradował je do rangi płaskich trywializmów. Nie potępił „nocy długich noży”.

17 lutego 1935 na łamach „Vremea” Cioran pisał, iż w Rumunii potrzebni są ekstremiści pokroju Lenina i Hitlera  bo tylko oni byli w stanie tworzyć historię. Twierdził: Rumunia przetrwa w historii jedynie wówczas, gdy ów kraj trzcin na wietrze, sceptyków i zrezygnowanych owiany zostanie duchem spartańskim. W lipcu tego roku wrócił do ojczyzny. Odbył obowiązkową służbę wojskową. W grudniu 1935 roku napisał list do swojego, znanego już wtedy przyjaciela Mircea Eliadego. Ogłosił w nim wycofanie się z działalności politycznej. Pisał: Dzielą mnie poważne różnice z naszymi nacjonalistami – są one tak wielkie, że to co mógłbym zrobić w tej dziedzinie, wprawiłoby ich tylko w konfuzję. Z nacjonalistami łączy mnie tylko troska o Rumunię.

W grudniu 1936 roku ukazał się pamflet Ciorana pt. Schimbarea la fata a Romaniei(Zmiana oblicza Rumunii) - był to jego apel o zmianę rumuńskiej duszy.  Pisał: Marzę o Rumunii, której udziałem stałyby się losy Francji, której ludność dorównywałaby ludności Chin. W pamflecie Ciorana można znaleźć inspirację Ernstem Jungerem. Robotnik zdaniem Rumuna powinien utożsamiać typ nowego człowieka, „istotę akosmiczną”. Pojawiły się również wątki szowinistyczne. Naród, który ma zdrowe ciało, dowodzi swej witalności w walce z Żydami, zwłaszcza wtedy, gdy Żydzi za sprawą swej liczebności i bezwstydności próbują go zalać. Z drugiej strony dodawał: Nie chodzi tu o nic więcej, jak tylko o kwestię oczyszczenia. Nasze wrodzone wady są niezmiennie niezależne od epoki… Problem Rumunii wcale nie byłby mniej poważny, gdybyśmy usunęli wszystkich obcych. Dopiero wtedy by się zaczął… gdybyśmy dali się bowiem zaślepić temu zadaniu, nie widzielibyśmy już własnej rzeczywistości, własnej nędzy.

Pamflet został przyjęty bardzo dobrze przez środowisko nacjonalistyczne w Rumunii. Vladimir Tismaneanu nazwał go „jednym z najważniejszych manifestów faszyzmu europejskiego w wersji narodowobolszewickiej”. CorneliuCodreanulider Żelaznej Gwardii pogratulował Cioranowi tekstu. Sam Cioran był już jednak daleki od nacjonalistów. Mimo, iż popierał wprowadzenie dyktatury w Rumunii wystąpił o stypendium w Paryżu. Udało mu się. W liście do Eliadego z 13 grudnia 1937 napisał” Rumunia ostoi się w obliczu Zachodu jedynie wtedy, gdy w kraju wybuchnie prawicowa rewolucja. Bardziej niż kiedykolwiek jestem przekonany, że ostatnią szansą dla Rumunii jest Żelazna Gwardia.

Epilog

Po zakończeniu II wojny światowej Cioran niechętnie wracał do swojej fascynacji ruchem nacjonalistycznym. W 1949 roku napisał: … ruch ten był jedyną próbą uczynienia czegoś, by nasz kraj był czymś więcej niż fikcją. Był to ruch okrutny, mieszaninaprehistorii i profecji, mistyki modlitwy i pistoletu – prześladowały go wszystkie autorytety i on sam chciał być prześladowany. Albowiem ten ruch popełnił niewybaczalny błąd polegający na tym, że chciał nakreślić projekt przyszłości czegoś, co nie miało przyszłości.Wielokrotnie w wywiadach powracano do tematyki Żelaznej Gwardii, jednak Cioran był już wtedy pochłonięty radykalnym sceptycyzmem i zdecydowanie potępiał błędy, których dopuścił się w młodości.

Mimo tego w 1990 roku zgodził się na wznowienie Schimbarea la fata a Romaniei. Później wyznał w wywiadzie dla Eugene Ionesco: Żelazna Gwardia uchodziła za remedium na wszelkie zło, także na nudę i trypra. Ludzi skłonnych do skrajności pociągnąłby również komunizm, ale w owym czasie komunizm w Rumunii nie istniał, nie było więc tak naprawdę żadnej podaży. W owym czasie przekonałem się, co oznacza dać się porwać ruchowi mimo, że nie ma w człowieku ani śladu przekonania.