Grzegorz Ćwik - Czarny Blok 2017, "We are back in black"

 Coroczny Marsz Niepodległości od momentu dojścia do władzy Prawa i Sprawiedliwości coraz mocniej zaczął stawać się imprezą niezwykle grzeczną, stonowaną, coraz mniej przypominającą żywy radykalizm z lat 2010-2014. Nie mówię tu tylko o najbardziej widocznym i medialnym elemencie tegoż, czyli o wszelkich ulicznych ekscesach. Walki z policją i jej prowokacjami, zwycięskie starcia z antifą – to wszyscy oczywiście zapamiętali. Moim skromnym zdaniem jednak najważniejszy był ideologiczny i polityczny radykalizm jaki objawił się w pełnej krasie na kolejnych edycjach Marszu. Przede wszystkim sprzeciw wobec rządów Platformy Obywatelskiej, liberalizmu i niszczenia naszej świadomości oraz tradycji, walka o zachowanie tożsamości – to zapamiętamy wszyscy. Dlatego ugrzecznienie i powolne przeistaczanie nacjonalizmu w kierunku typowo państwowego patriotyzmu mogło dziwić.
W tym roku jednak jak się okazało, sytuacja zmieniła się diametralnie. Wszystko za sprawą stosunkowo niewielkiego Czarnego Bloku, jaki wziął udział w Marszu Niepodległości 2017. Zapraszam do krótkiej relacji z przemarszu Czarnego Bloku ulicami Warszawy. Po nim zaś pozwoliłem sobie na wypunktowanie najważniejszych medialnych kłamstw i bzdur odnośnie tegoż i polemikę z nimi.

 

Czarny Blok nie jest czymś nowym w polskim środowisku nacjonalistycznym. Autonomiczni Nacjonaliści formowali go wielokrotnie przy okazji różnych demonstracji, choćby Narodowego Święta Pracy. Od kilku jednak lat nie było takiej inicjatywy. Tym większe więc zainteresowanie wzbudziła informacja, jakie miesiąc przed marszem pojawiła się na łamach stron kilku organizacji oraz portali narodowych – w roku 2017 na Marszu Niepodległości pojawi się Czarny Blok. Organizatorami zostali Autonomiczni Nacjonaliści, Szturmowcy oraz Radykalne Południe. Patronat medialny objął miesięcznik Szturm, Autonom.pl oraz Nacjonalista.pl. Jak głosił plakat reklamujący inicjatywę: „Nacjonalistyczny Czarny Blok 2017 to głos radykalnego nacjonalizmu odrzucającego liberalizm, kapitalizm i tępy szowinizm. Jesteśmy głosem tych, którzy wbrew wszystkiemu i wszystkim chcą zniszczyć system i na jego gruzach wybudować nowy dom dla naszego Narodu”. Przez miesiąc jaki dzielił opublikowanie informacji do samego Marszu, sporo się wydarzyło. Wielokrotnie na łamach internetowych portali i stron atakowano ideę Czarnego Bloku, doszukiwano się w nim inspiracji banderowskiej (cokolwiek to znaczy, wedle najlepszej wiedzy piszącego te słowa Stepan Bandera od ponad pół wieku nie żyje, a organizacje jak OUN czy UPA dawno przestały istnieć), grożono jego organizatorom. Mogło to wzbudzić w najlepszym razie śmieszność, a prędzej politowanie.

 

11 listopada, g. 13.30, Plac Defilad

Przypuszczam, że wszyscy zainteresowani, włącznie z organizatorami, do samego końca zadawali sobie pytanie o frekwencję na Czarnym Bloku. Wiele ekip i organizacji oficjalnie zapowiedziało, że będzie. Także liczna reprezentacja międzynarodowa miała wziąć udział. Jednak niepewność pozostała. W sobotę, w dniu marszu, przed g. 14 na wyznaczonym miejscu zaczynają schodzić się pierwsze osoby, które odróżnia czarny ubiór, zamaskowane zwykle twarze, duża ilość flag, banerów i innych symboli. Pojawiają się kolejne ekipy szturmowe, autonomiczne, zagraniczni goście, kolejne zapowiedziane organizacje. Po g.14 następuje formowanie Czarnego Bloku. Z przodu zostają ustawione banery oraz pewne novum – osoby wyposażone w tarcze (choć sam pomysł jako pierwsi zastosowali w roku 2011 członkowie Aktywu Północnego). Całość kolumny zostaje otoczona banerami, tak jak zawsze czyni się w przypadku czarnych bloków. Po godzinie 15 Marsz wyrusza, a stojąca niedaleko „patelni” kolumna Czarnego Bloku hardo i żywo wchodzi w Marsz, tym samym biorąc w nim udział od początku do końca.
Nie ma co ukrywać – Czarny Blok wyróżnia się tak bardzo, jak to tylko możliwe. Wyróżnia się hasłami jakie wznosi, treściami banerów, wyraźnym odgrodzeniem formacji, ubiorem, a nade wszystko radykalnością i bezkompromisowością. Przez sporą część swego pochodu Czarny Blok zajmuje całą szerokość pochodu. I tu rzecz niespotykana – przyłączają się doń zwykli ludzie, ewidentnie nie związani z ruchem nacjonalistycznym, jak to nieraz się ich nazywa w internetowej mowie – „normiki”. Wielu spośród z nich podchwytuje wykrzykiwane hasła, wyraża osobiście gratulacje za takie a nie inne treści. Kulminacją Czarnego Bloku są dwa wydarzenia. Pierwsze to chwilowy postój pod mostem Poniatowskiego (kibice jednego z klubów akurat rozwiesili na całą szerokość ulicy ogromną sektorówkę), gdy odbyło się spalenie zdobycznych flag i banerów antify– entuzjazm, radość i radykalizm udzielił się dosłownie wszystkim, którzy znaleźli się w pobliżu. Drugi moment to zakończenie Czarnego Bloku niedaleko mostu Świętokrzyskiego i odśpiewanie hymnu narodowego. Jako swoistą nowość dało się zauważyć przy tym (także przy odśpiewaniu hymnu na początku Marszu), że uczestnicy Czarnego Bloku trzymają zgiętą prawą rękę na wysokości klatki piersiowej a pięść przy sercu. To naprawdę piękny, wymowny gest, który powinniśmy stosować przy tego typu okazjach. Po odśpiewaniu hymnu i złożeniu podziękowań przez organizatorów Czarny Blok został zakończony, a jego uczestnicy w większości podążyli na koncert „Ku Niepodległej vol. 9”, który także okazał się ogromnym sukcesem.
Osobno chciałem wspomnieć o elemencie, który już sygnalizowałem – o hasłach skandowanych przez Czarny Blok. Wiele pojawiło się pierwszy raz, niektóre zapomniane zostały przez uczestników ponownie przypomniane. Oto lista najciekawszych:

Czarne słońce, orzeł biały to są nasze ideały!

Jedną drogą nacjonalizm! Uderz uderz w kapitalizm!

Europa, młodość, rewolucja!

Młodzi! Aktywni! Radykalni!

Pis! PO! Jedno zło!

Rząd na bruk, bruk na rząd!

To my! To my! Szturmowcy!

Radykalne! Radykalne! Południe!

Narodowy narodowy solidaryzm!

Praca w Polsce! Dla Polaków!

Nacjonalizm! Teraz! (powtórzone 3 razy)

Nigdy! Więcej! Bratnich wojen!

Polski przemysł! W polskich rękach!

Wszyscy i wszystko! Dla ojczyzny!

Godna praca, godne życie!

Nie zaciskaj pasa, zaciśnij pięść!

Szczególnie moment gdy 400 osób skandowało „To my! To my! Szturmowcy” zapadł wszystkim w pamięć. Jako członek redakcji „Szturmu” uważam to za prawdziwe zwycięstwo naszej Idei.
Warto dodać także, że Czarny Blok uczynił jednym ze swych haseł przewodnich dobrze rozumianą, nacjonalistyczną paneuropejskość. W związku z tym udział w nim wzięli nacjonaliści z wielu krajów: Włoch, Bułgarii, Niemiec, Ukrainy, Rosji, Szwecji, Serbii, Litwy, Łotwy, Estonii czy nawet Stanów Zjednoczonych.


Oczywiście wszyscy wiemy jak ogromnym echem w mediach i polityce odbił się Czarny Blok, który zrzeszając około 350 osób (przy 60 tys. Uczestników to mniej więcej 0,58% ich wszystkich) zdominował całkowicie przekaz medialny o 11 listopada. Niestety, jak zwykle bywa z liberalnymi i lewicowymi mediami w przekazach pojawiła się duża liczba kłamstw i zwykłego fałszu. Co gorsza, także liczne media prawicowe, konserwatywne czy narodowe poszły w kierunku płodzenia kolejnych bzdur o coraz bardziej zmitologizowanym Czarnym Bloku. Dlatego też pozwolę sobie wymienić kilka najpopularniejszych i podjąć z nimi krótką polemikę.

Kłamstwo nr 1: w Czarnym Bloku wzięło udział 10/50/100 osób.

W rzeczywistości liczba członków Czarnego Bloku wyniosła ok. 300-350, przy czym w trakcie marszu, jak wspomniałem, wiele osób dołączyło do niego spontanicznie, stąd sądzę, że jego liczba sięgać może nawet 400. Aby to zweryfikować wystarczy przejrzeć zdjęcia i nagrania filmowe z Marszu, gdzie uwieczniony został Czarny Blok.

Kłamstwo nr 2: W Czarnym Bloku pojawiły się transparenty Europa tylko dla białych" czy "Wszyscy różni, wszyscy biali".

To wierutna bzdura, którą zweryfikować można także poprzez sprawdzenie jakiejkolwiek relacji zdjęciowej czy filmowej, na której uwieczniono Czarny Blok. Transparenty odnoszące się do wspomnianych kwestii były dwa: „Europa będzie biała albo bezludna” (jak sądzę jest to nawiązanie do słów jednego z rosyjskich etnonacjonalistów: „Rosja będzie ruska albo bezludna”) oraz „Biała Europa braterskich Narodów”. Przeraża, że tak łatwo weryfikowalne kłamstwo jest tak często powtarzane. Daje to tragiczny obraz naszego krajowego dziennikarstwa.

Kłamstwo nr 3: Transparent „SXE. Czysta krew, trzeźwy umysł” był rasistowski („czysta krew” ma się rzekomo odnosić do kwestii rasowych”).

To już doprawdy aberracja umysłowa. Skrót sxe, czyli straight edge to oczywiście postawa, która (w dużym uproszczeniu) odrzuca alkohol, narkotyki, papierosy, promuje zdrowy tryb życia, sport i neguje nihilizm. Tak więc „czysta krew” znaczy tyle, co krew bez alkoholu czy prochów w niej płynących.

Kłamstwo nr 4: Czarny Blok w Marsz wszedł dopiero przy rondzie de Gaulle’a.

Kolejny mit, zaprezentowany przez prawicowych dziennikarzy. W relacjach zdjęciowych i filmowych widać wyraźnie, że Czarny Blok uformowany został na placu Defilad i wziął udział w Marszu od samego początku.

Kłamstwo nr 5: Czarny Blok został szybko usunięty z Marszu przez organizatorów.

Jak wcześniej – zachęcam do obejrzenia chociażby materiałów filmowych dotyczących Czarnego Bloku (na serwisie youtube). Skoro Czarny Blok został usunięty w trakcie Marszu, to czemu widać na tych materiałach, że brał udział w Marszu do samego końca?

Kłamstwo nr 6: Czarny Blok zorganizowało Stowarzyszenie „Niklot” oraz Stowarzyszenie „Czarny Blok”.

To efekt rzekomego „błyskawicznego śledztwa internetowego”. No cóż, jacy śledczy, takie wnioski. Wystarczy spojrzeć na plakat reklamujący Czarny Blok, żeby wiedzieć, kto go organizował: Autonomiczni Nacjonaliści, Radykalne Południe oraz Szturmowcy. Zaś Stowarzyszenie „Czarny Blok” uznać trzeba za dość interesującą organizację, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę, że nic takiego nie istnieje. Doprawdy ciężko mi stwierdzić, skąd ów „śledczy” wymyślił sobie taką strukturę.

Kłamstwo nr 7: Błyskawica, będąca symbolem Szturmowców, to znak Brytyjskiej Unii Faszystów Oswalda Mosleya.

Szturmowcy wielokrotnie pisali i oświadczali czym jest inspirowany ten symbol. Otóż ten „faszystowski” symbol jest prawie żywcem zainspirowany symbolem… Grup Szturmowych Szarych Szeregów. Proszę porównać oba – podobieństwo jest wprost uderzające.

Kłamstwo nr 8: Czarny Blok był prowokacją. Czyją? Tu prawicowi dziennikarze niestety nie są zgodni, ale wymieniają: antifę, Sorosa, Donalda Tuska, KOD, Obywateli RP, Rosję, Niemcy. Możliwe, że kogoś jeszcze, ciężko nadążyć za medialnym ściekiem dotyczącym Marszu Niepodległości.

Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że miesiąc przed 11 listopada było wiadomo, kto organizuje Czarny Blok. Pisałem to, jednak na wszelki wypadek powtórzę:
Autonomiczni Nacjonaliści, Radykalne Południe oraz Szturmowcy. Dlatego ciężko zrozumieć to usilne poszukiwanie „winnych” tej inicjatywy, skoro rzeczywiści organizatorzy sami się pod tym podpisali zawczasu. Sądzę, że to po prostu taka polska przypadłość związana z neokonserwatywną prawicą, która wszystko co nie mieści się w ramach jej liberalnego światopoglądu widzi jako prowokację i inspirację „obcych ośrodków”. Do tego dodać trzeba dość powszechną fobię antyrosyjską oraz antyniemiecką i w efekcie dowiadujemy się, że Autonom.pl czy Szturm.pl to … dzieło niemieckiej antify. Lub też Donalda Tuska. Ewentualnie KOD-u. Nie umiem stwierdzić ile w tym głupoty, ile zwykłego ludzkiego świństwa a ile wyrachowania, obliczonego na pozyskanie jak największej liczby odbiorców. Bez względu jednak na to, uznać to trzeba za kolejny objaw kompletnej degrengolady polskiego dziennikarstwa.

Kłamstwo nr 9: Nie wiadomo kto finansował Czarny Blok.

To się wiąże bezpośrednio z poprzednim punktem. Wiele osób zadaje sobie pytanie „czy i kto finansował tą inicjatywę?”. Pomijając już idiotyzm twierdzenia o „obcej inspiracji” Czarnego Bloku, to tak na logikę – a ile to tego finansowania wymaga Czarny Blok, że aż ktoś musiał go skrycie finansować? Koszt kilku banerów to kilkaset złotych zapewne, ale dobrze, uznajmy, że nawet i tysiąc złotych. Trochę rac i pirotechniki – też kilkaset złotych. Flagi i barwy każda organizacja i ekipa ma swoje, więc nikt nie przygotowuje tego na Marsz Niepodległości. Nagłośnienie tak samo, zresztą to przecież można chociażby wynająć lub zwyczajnie pożyczyć. Widoczne na zdjęciach niezwykle efektowne tarcze zakładam, że kosztowały też około kilkuset złotych. Wychodzi, że całościowy koszt Czarnego Bloku to maksymalnie 2500-3000 złotych, zapewne sporo mniej. Biorąc pod uwagę, że organizowały to trzy dość liczne ekipy, to jasne jest, że po prostu sfinansowały to sobie same i za własne środki.

Kłamstwo nr 10: Organizatorzy Marszu Niepodległości nie wiedzieli przed 11 listopada o Czarnym Bloku.

Czarny Blok miał patronat trzech dużych i poczytnych portali: Autonom.pl, Szturm.pl oraz Nacjonalista.pl. Plakaty Czarnego Bloku udostępniano setki razy, wiele stron na portalu facebook wspominało o tej inicjatywie, wiele osób komentowało to, także na swoich blogach i portalach. Ponadto poprzez kontakty towarzyskie i organizacyjne informacja o planowanym Czarnym Bloku była znana w absolutnie całym środowisku nacjonalistycznym, w tym bezpośrednim organizatorom. Tym bardziej, że na wspomnianym portalu facebook, na oficjalnym profilu Marszu Niepodległości wiele osób (z różnych zresztą powodów) dopytywało o stosunek organizatorów Marszu do planowanego Czarnego Bloku. Nie ma więc możliwości, by organizatorzy Marszu Niepodległości nie mieli wiedzy, że odbędzie się takie wydarzenie.

Grzegorz Ćwik