Grzegorz Ćwik – Bądźmy elitą

„Idzie nowe pokolenie, niesie Polsce odrodzenie”. Każdy polski nacjonalista słyszał ten slogan, większość pewnie w tych czy innych okolicznościach go skandowało. Jeśli jednak zatrzymać się nad nim chwilę i zastanowić, to dojdziemy do ciekawych wniosków. Otóż poza propagandową nośnością, kryje się za tym prawdziwie rewolucyjny i słuszny postulat. W sytuacji postępującej degeneracji Narodu i rozlewającej się trucizny liberalizmu i kapitalizmu, remedium na te bolączki ma być zwarty front młodych nacjonalistów. Formacja ta, traktowana przede wszystkim w ujęciu ideowo-formacyjnym, ostatecznie ma doprowadzić do Odnowy naszej nacji: duchowej, moralnej, etycznej.

Sądzę, że każdy nacjonalista przyzna, że jest to postulat tyleż trafny i jak najbardziej słuszny, ileż dla nas kuszący. Wszakże to my mamy być owym odrodzeniem dla polskiego Narodu. To na nas spoczywać ma odpowiedzialność, a także obowiązek, doprowadzenia do narodowego odrodzenia Polski. No właśnie: obowiązek. Bo tak traktować trzeba przede wszystkim ten slogan. Skoro z nacjonalistycznego punktu widzenia chcemy stanowić siłę przewodnią kraju i Narodu, to automatycznie nakładamy na siebie to jako właśnie obowiązek.

Aby jednak przynieść Polsce odrodzenie, rozumiane tu możliwe szeroko, to spełnić musimy jeden podstawowy warunek, niezbędny do realizacji tego postulatu. Musimy być Elitą. Duchową, intelektualną, moralną – a jeśli będzie to konieczne, to także każdą inną. Tylko w ten sposób będziemy w stanie faktycznie przynieść Polsce owe odrodzenie, w przeciwnym wypadku ruch nacjonalistyczny skończy się na stworzeniu kolejnej, demoliberalnej partii, mającej może trochę bardziej radykalny wizerunek niż pozostałe.
Skoro chcemy być siłą i grupą, która nadaje kierunek rozwoju dla Narodu to postulat, abyśmy realizowali w praktyce mussoliński postulat bycia „Ellites” jest w gruncie rzeczy tyleż oczywisty, co konieczny.


Co oznacza bycie Elitą w warunkach obecnego systemu i sytuacji Polski oraz Europy?
To konieczność ciągłej pracy nad sobą, tak aby każdego dnia przedstawiać wyższy typ człowieka. Dziś musimy być lepsi niż wczoraj, jutro lepsi niż dziś. Tylko w ten sposób uda nam się na poziomie duchowym i ideowym utrzymać rewolucyjny zapał i aktywizm.

To konieczność samodoskonalenia się na możliwe dużej liczbie płaszczyzn, przede wszystkim intelektualnej i ideologicznej.



To poszukiwanie nowych dróg i metod walki, nowych inspiracji i pomysłów, które mogą ciągle ożywiać ideę Narodowego Radykalizmu i sprawią, że będzie bezustannie aktualna i nowoczesna. Jednocześnie nie możemy dopuścić do zapomnienia lub odsunięcia w cień narodowych imponderabiliów. To świadomość i walka o to by pozostać odpornym na wszelkie manipulacje. Tylko jeśli będziemy mieć świadomość istnienia konkretnych metod manipulacji Narodu, uda nam się temu przeciwdziałać i realizować konkretne działania uświadamiające Naród. To wreszcie obowiązek aby pod względem moralnym prezentować prawdziwie godną i nieskazitelną postawę. To także obowiązek doskonalenia nie tylko Ducha, ale i ciała. Sport, treningi, hartowanie się w ich ogniu przynosi równie duże korzyści, co lektura wartościowych książek czy szukanie nowych bodźców intelektualnych. Nie chodzi tylko o sam sport, ale także o przyzwyczajenie się do ciągłego wysiłku, pokonywania barier i rozwoju. To także kwestia zrozumienia faktu, iż jednym z największych przeciwników, jakich musimy pokonać jesteśmy ma sami. To nasze ograniczenia, przyzwyczajenia i codzienne nawyki są często czynnikami, które utrudniają nam rozwój i tym samym rozwijanie idei nacjonalizmu.


Ponadto sport, trening, zdrowy tryb życia to de facto czynny opór przeciwko postawie życiowej i zwyczajom promowanym przez zachodni liberalizm. Bierność, konsumpcjonizm, przyjmowanie tego co serwują nam media, politycy i korporacje – to wszystko wzorce zachowań, jakie cechują człowieka, który nawet nie próbuje walczyć. Człowieka, który raczej przyjmuje rzeczywistość taką, jaką zastaje, nie kontestuje jej tylko uznaje za coś oczywistego. Kiedy jednak zaczynamy trenować, uprawiać sport, w naszym życiu pojawia się walka – przede wszystkim z samym sobą. Już to prowadzi nas na drogę oporu, przełamywania barier, aktywizmu i rozwoju. Nie bez powodu jednym z popularnych wizerunków ludzi, którzy są całkowicie zniewoleni przez system, jest stereotypowy grubas w poplamionym podkoszulku, z piwem i pilotem do telewizora w ręku. Takie postawy chętnie widzi system kapitalistyczny, już z tego powodu warto temu się przeciwstawiać.

Bycie Elitą to wreszcie walka o Prawdę, zwalczanie hipokryzji, jawne i konsekwentne mówienie o tym, o co walczymy i w co wierzymy. Nie możemy pretendować do bycia Elitą, jeśli Prawdy będziemy się wstydzić, jeśli nie będziemy mieli odwagi, aby otwarcie ją głosić i jej bronić, gdy zajdzie taka potrzeba. To jednocześnie walka z hipokryzją i zakłamaniem. Jeśli propagujemy konkretne postawy i poglądy, to nie możemy sami w życiu codziennym im zaprzeczać swoim postępowaniem.
Jeśli twierdzisz, że jesteś zwolennikiem Narodowego Solidaryzmu, to nie powinieneś mieć problemu z pomocą ubogim i potrzebującym. Jeśli deklarujesz się jako straight edge, to nie będziesz co weekend upadlał się alkoholem i prochami. Przykładów tego typu można mnożyć setki, sądzę jednak, że każdy rozumie sens. Jeśli propagujesz jakąkolwiek ideę, sam musisz być jej reprezentantem i przykładem. Nacjonalizm bowiem będzie miał kondycję taką, jak narodowi aktywiści współtworzący go. Jeśli duchem, intelektem i kondycją będziemy dążyć do czegoś, co spokojnie można nazwać modernistyczną ideą Nadczłowieka, to możemy być całkowicie spokojni o stan ruchu nacjonalistycznego w kraju. Jeśli nacjonaliści pretendują do roli przewodzenia Narodowi to pamiętać musimy także, że w takim układzie stanowić musimy wzór dla wszystkich obywateli. Chodzi o wzór, do którego możliwie szerokie masy będą chciały równać i uważać za godny do naśladowania. Swoją postawą ponadto stanowimy uwiarygodnienie nacjonalizmu i stojących za nim postulatów. Ponadto jeśli faktycznie udałoby się sprawić, że szerokie masy w jakikolwiek sposób zaczną naśladować postawę, jaką reprezentujemy, to w takim układzie ogólny stan Narodu znacząco się poprawi, dojdzie też do wysokiego uodpornienia się na trucizny liberalizmu i marksizmu kulturowego.

Na takim rozwiązaniu powinno nam zależeć szczególnie. Jeśli bowiem wartość Narodu to prosta wynikowa poziomu reprezentowanego przez poszczególne jednostki, to im wyższy poziom Polaków, tym Naród będzie miał się lepiej. Jednym z największych wyzwań, może największym, jakie stoją przed nacjonalistami, jest walka o uświadomienie szerokich mas społecznych oraz o to aby ludzie sami zechcieli realizować ideał samodoskonalenia w duchu nacjonalistycznym. Oczywiście, raczej nie da się objąć tym wszystkich, czy nawet przeważającej większości. Jak najbardziej jednak możliwe jest, aby do bycia Elitą zaczęło aspirować na tyle dużo ludzi (nie tylko nacjonalistów, ale ogólnie Polaków) aby poziom świadomości, wiedzy i ogólnego poziomu rozwoju narodowego znacząco się poprawił.
Najpierw jednak, by powyższy scenariusz zaczął być możliwy do realizowania, zacząć musimy od tego, abyśmy jako nacjonaliści sami byli Elitą.
Pamiętać musimy tutaj o 3 podstawowych hasłach:

1. Wiedza to świadomość.
Manipulacja bierze się zawsze przede wszystkim z niewiedzy. Aby móc zaproponować rozwiązanie jakiegokolwiek problemu czy zagadnienia, najpierw musimy je dogłębnie i wielopłaszczyznowo poznać i zrozumieć. Tym bardziej jest to konieczne, jeśli chcemy (a przecież chcemy) prezentować naszą wizję i pomysły całemu Narodowi. Nie zadowalaj się nigdy jednym źródłem informacji i analizy, nie ufaj bezgranicznie temu co przeczytasz w Internecie, nie czerp wiadomości z memów i facebooka, staraj się zawsze dotrzeć do źródeł. Ponadto zawsze staraj się sprawdzić co na dany temat sądzi druga strona, jakie ma argumenty i punkt widzenia. Nie ufaj stereotypom, nie odrzucaj faktów tylko dlatego, że są niewygodne, pamiętaj wreszcie, że świat jednak rzadko jest czarno-biały, więc zero-jedynkowe podejście do rozlicznych tematów nie jest zwykle właściwe (choć oczywiście zdarza się, że jest).
2. Rewolucję zaczynaj zawsze od siebie.
Zanim zaczniemy zmieniać Polaków, śnić o Rewolucji (choć o Niej zawsze warto śnić), planować przyszłe rządy, najpierw musimy zadbać o siebie. Nasz umysł, stan świadomości, nasz poziom moralny, etyczny i duchowy – wszystko to musi być tak wysoko rozwinięte, jak tylko możliwe. To warunek konieczny i niezbędny aby „wyjść na zewnątrz” z jakimkolwiek planem działania.
3. Bezustannie pracuj nad sobą i zmieniaj na lepsze.
Walka o bycie coraz lepszym typem Polaka nie ustaje nigdy, nie możemy stanąć w miejscu i stwierdzić, że „to już maximum”. Świat się zmienia i idzie do przodu, także nasi wrogowie nie czekają biernie na rozwój wypadków. Tak więc dużym zaniedbaniem byłoby spocząć na laurach. Skoro bowiem zmiany w otaczającym nas świecie zachodzą tak szybko (mamy przecież XXI wiek), to naszym obowiązkiem jako nacjonalistów jest aktywnie i szybko na nie reagować.


Arystokracja ducha i ciała – brzmi to trochę pompatycznie, a trochę dziwnie, jednak właśnie do takiego ideału, moim skromnym zdaniem, dążyć powinni nacjonaliści. Jeśli nacjonalizm jako taki ma być atrakcyjny dla ludzi, a do tego ma odpowiadać obecnym warunkom i problemom Narodu, to przede wszystkim sami nacjonaliści prezentować muszą możliwie najwyższy poziom. Jeśli pozwolimy sobie na pozostanie w tyle, zarówno ideologiczne (poprzez ignorowanie rzeczywistości i popadnięcie w zbytni historycyzm) jak i formacyjne, to z miejsca możemy uznać się za przegranych, zarówno w walce z liberalizmem jak i lewactwem. Ponieważ aspirujemy do kierowania Narodem i Naród uważamy za najwyższy cel jak i wartość, to bycie tak rozumianą Elitą, jest naszym obowiązkiem. Tym bardziej, jeśli nie chcemy skończyć jak kolejna kapitalistyczna, „narodowo-demokratyczna” partyjka, która oczywiście deklaruje walkę z systemem, jednak ma problemy już na poziomie jego zdefiniowania, zaś całą swoją aktywnością przeczy temu, skądinąd słusznemu, postulatowi.

Nie bójmy się więc tego powiedzieć i tego zrobić: Bądźmy Elitą!

 

Grzegorz Ćwik