Monika Dębek -  Życie z depresją, czyli codzienna walka

Depresja, któż z nas nie słyszał tej nazwy. Pojawiająca się coraz częściej w środkach masowego przekazu, ale także w życiu każdego człowieka. Nie jest tak bez powodu. Coraz więcej osób cierpi z powodu tej choroby. Zbiera ona coraz większe żniwo w polskim społeczeństwie, ale także na całym świecie.

Jest to jedna z najbardziej powszechnych chorób psychicznych.

 

Na wstępie koniecznie trzeba określić, czym jest depresja i określić jej charakterystykę. Wielu ludzi nie wie tak naprawdę, jaka jest, myli ją z innymi chorobami lub na przykład zna wiele mitów na jej temat.

 

Jedna z definicji depresji dostępna jest na stronie pacjent.gov.pl:

„Depresja polega na zaburzeniach nastroju (smutek, utrata przyjemności, pesymistyczne spojrzenie na świat i siebie samego). Możemy ją podejrzewać, jeśli taki stan trwa ponad dwa tygodnie i ma znaczący wpływ na codzienne życie (trudności ze snem, zaburzenia apetytu i popędu seksualnego, utrata sprawności intelektualnej, chęć izolacji)”.

 

Diagnozę postawić może jednak tylko lekarz – psychiatra. Aby można było powiedzieć, że ktoś ma depresję, muszą wystąpić charakterystyczne objawy.

Przede wszystkim musi istnieć obniżony nastrój, brak radości, czyli anhedonia, a także obniżona energia, czyli tak zwana anergia.

Depresja może objawiać się niską samooceną, poczuciem winy, czasami nawet z błahych powodów. Pojawiają się także zaburzenia snu – może to być brak snu lub jego nadmiar. Choroba ta związana jest także z zaburzeniami żywienia, brakiem apetytu lub objadaniem się. Człowiek depresyjny staje się także coraz mniej sprawny intelektualnie. Nieleczona choroba może doprowadzić nawet do myśli samobójczych, w skrajnych przypadkach do prób samobójczych lub w ostateczności śmierci.

Można więc śmiało powiedzieć, że depresja tak jak inny choroby jest schorzeniem śmiertelnym, którego pod żadnym pozorem nie można bagatelizować.

Depresji często towarzyszyć mogą także objawy fizyczne, bóle całego ciała, wymioty, trzęsienie się rak itd.

 

Aby można było podjąć walkę z depresją, trzeba wiedzieć, jakie są jej przyczyny, nie są one przecież jednoznaczne.

Do jednego z powodów jej wystąpienia można zaliczyć czynniki biologiczne. Może być ona uwarunkowana genetycznie, jako przyczyny depresji wskazuje się niedobór neuroprzekaźników mózgowych – noradrenaliny, dopaminy oraz serotoniny.

Innym z powodów tej choroby to także zaburzenia hormonalne. Depresja obecna jest na przykład przy niedoczynności tarczycy albo przy zaburzeniach hormonów płciowych. Biologicznych przyczyn można wymienić jeszcze całkiem sporo.

 

Przy określeniu przyczyn powstania depresji są ważne także koncepcje psychologiczne. Kojarzy się ona najczęściej z wydarzeniami związane ze stratą, utrata pracy, domu, śmierć bliskiej osoby, rozstanie z partnerem, utrata sprawności fizycznej, choroba, wykluczenie z danej społeczności, utracenie wartości symbolicznych czy materialnych.

Ważnym czynnikiem psychologicznym sprzyjającym depresji jest osobowość człowieka czy jego cechy charakteru. Depresja może powstać u perfekcjonistów, którzy nie mogą na przykład pogodzić się z porażką osobistą czy w pracy. Jeśli ktoś jest bardzo wrażliwy lub ma wysoki poziom neurotyczności także może stać się ofiarą tejże choroby.

 

W niektórych nurtach psychoterapii można odnaleźć informacje, iż depresja to konflikt między tym, jakim człowiek jest, a jaki według swojej oceny powinien być.

Inny powój tej choroby – to zniekształcenia myślowe. Człowieka w życiu spotykają różne wydarzenia, którym nadaje się odpowiedni tok myślenia. Przy myślach automatycznie pojawiają się różnego rodzaju emocje, a one prowadzą do działania lub jego braku. Osoba gromadzi z biegiem czasu różne doświadczenia, które w przypadku depresji tworzą błędne schematy. W depresji ludzie bardzo często patrzą na życie zerojedynkowo. Coś jest albo czarne, albo białe. Życie jednak ma bardzo różne kolory. Depresja sprzyja wyolbrzymianiu, minimalizowaniu, personalizacji, obwinianiu czy spoglądaniu na ludzki los wyłącznie w ciemnych barwach.

 

Obok nas żyje bardzo wielu ludzi z depresją. Często nie jesteśmy świadomi, że oni chorują. Czasami nie potrafią się oni z różnych przesłanek przyznać do swojego schorzenia. Nie każdy jest odważny, by powiedzieć – tak choruję na depresję.

 

Sama sporo miesięcy walczyłam z depresją i muszę przyznać szczerze, jest to bardzo twardy orzech do zgryzienia. Wielu ludzi nie ma bladego pojęcia czy ona tak naprawdę jest. Czasami niechcący lub celowo ludzie próbują dobić osobą chorą.

Społeczeństwo nie rozumie chorego. A najgorsze, z czym może się on spotkać do pseudo przyjaciele i pseudo pomoc. Zauważyłam, że niektórzy nie wiedząc, z czym wiąże się choroba, próbują się wymądrzać i udzielać komuś życiowych rad. Sama usłyszałam kiedyś, „że mam się wziąć w garść”, „inni mają jeszcze gorzej”, „przestać się mazać”, „otrząśnij się”, „idź na spacer”, „znajdź se jakieś hobby” itd. Rzecz jasna zakończyłam relacje z tymi osobami. Nie wolno również nikogo zmuszać do relacji z nami.

 

Chore osoby często wysyłają same sygnały, że dzieje się z nimi coś niedobrego. Mogą przykładowo pojawić się komunikaty typu „mam doła”, „nic mi się nie chce”.

Najgorsze co może zrobić ktoś inny w danej sytuacji, to odpowiedź „acha”, „spoko”, „rozumiem”, „przesadzasz”, „to nic takiego”, „będzie dobrze”. Nie jest także pomaganiem, doradzanie komuś co ma robić w swoim życiu, mówienie, na przykład, że ma wyjść za mąż, określić się co chce robić w życiu, namawianie do zerwania z kimś kontaktu, przeprowadzki lub zatrzymywania kogoś w miejscu. Spotkałam się kiedyś, z tym że ktoś mówił, że źle się czuje w swoim miejscu zamieszkania, odpowiedź brzmiała, „nie zachowuj się jak tchórz i nie idź na łatwiznę, co chcesz uciec od tego miejsca".

 

Dla człowieka depresyjnego żadnym wsparciem nie jest odwracanie uwagi od jego problemów. Jeśli mówi, że przeżywa jakieś ciężkie chwile rodzinne, zdrowotne itd. warto zapytać się go, jak się czuje, czy można mu jakoś pomóc, a nie zachowywać się egoistycznie i myśleć tylko o sobie, ignorując kompletnie potrzeby innej osoby i jego sytuację życiową.

 

Uważam, że jeśli nie potrafimy lub nie chcemy komuś udzielić komuś wsparcia, mamy do tego pełne prawo. Trzeba jednak wtedy uświadomić inną osobę, iż jest nam bardzo przykro, ale nie możemy jej udzielić rady.

Warto jednak mówić, aby chory korzystał z pomocy. Jeśli wiemy, jakie są formy ratunku lub gdzie może się udać, możemy go tam pokierować lub nawet się tam z nim udać. Jeśli nie jesteśmy lekarzem, psychologiem, lub psychoterapeutą w żadnym wypadku nie udawajmy, że nimi jesteśmy nawet w dobrej wierze.

 

Nie obrażajmy kogoś, że jest leniwy, beznadziejny, nie używajmy brzydkich określeń, wulgaryzmów czy przekleństw, nawet jeśli osoba nie działa, tak jakbyśmy tego chcieli. Kontakt z osobą chorą wymaga bardzo wiele, nie każdy jest w stanie udźwignąć jego ciężar, nie należy jednak kogoś na siłę do czegoś zmuszać, pouczać, bawić się w specjalistę od życia, a już szczególnie kogoś innego. Nikt z nas nie jest doskonały, każdy ma swoje wady, zalety, skupiajmy więc uwagę przede wszystkim na sobie, a nie na kimś innym, nawet jeśli on jest podatny na wpływy innych lub ma tendencje do bycia „kozłem ofiarnym”.

 

Nikt z nas nie lubi też, gdy próbuje się mu udzielać pomocy, gdy tego nie chce lub gdy ktoś udziela porad, gdy go się o to nie prosi. Sama bardzo nie lubię, gdy ktoś narzuca mi swoje zdanie. Tym bardziej, jeśli widzę, że ktoś wcale nie ma nieskazitelnego charakteru, a jego życie jest pełne wad i jest daleko od ideału ludzkiego.

 

Depresja tak jak już wcześniej wspomniałam to choroba śmiertelna. Jeśli ktoś mówi, że chce się zabić przy nas, nie należy tego ignorować, czy już w najgorszym wypadku wyśmiewać tylko zadzwonić na pogotowie ratunkowe lub zawieść kogoś do przychodni, lub szpitala, w międzyczasie starać się odciągać jego myśli od śmierci.

 

Przy depresji jak w przypadku każdej, innej choroby konieczne jest leczenie, bez tego chory nie wróci do pełni zdrowia i normalnego funkcjonowania. Na chorobę trzeba patrzeć całościowo, skupić się nie tylko ja jej objawach, ale też przyczynach. Bardzo dobrą formą leczenia jest psychoterapia, istnieje sporo, jej nurtów i miejsc, gdzie można ją podjąć równie na NFZ czy prywatnie – jeśli ktoś posiada środki na podjęcie płatnej formy leczenia. Dzięki psychoterapii można rozpoznać swoje objawy depresji i nauczyć się z nimi radzić. Chory w trakcie jej uświadamia sobie także, co może powodować i nasilać objawy choroby. Wtedy ma szansę, zacząć unikać szkodliwych dla niego czynników, niesprzyjających miejsc czy też ludzi, którzy powodują u niego pogorszenie stanu zdrowia.

 

Bardzo ważne w leczeniu depresji jest farmakologia. Największą bzdurą, jaką usłyszałam to stwierdzenie, że leki nie są w ogóle potrzebne w leczeniu i wcale w nim nie pomagają.

Psychoterapia to nie jedno, czy dwa spotkania, tylko proces, który trwa miesiącami a czasami nawet latami.

Osobie, która ma myśli samobójcze i dostaje się na oddział psychiatryczny, konieczne jest podanie leków, ponieważ często nie posiada już ona własnych zasobów do walki z chorobą. Niestety okazuje się, że niekiedy to jedyny ratunek, aby zatrzymać kogoś przy życiu.

Zanim psychoterapia zacznie przynosić skutki i pacjent nauczy się radzić sobie z chorobą, konieczne jest podanie preparatów farmakologicznych, aby zlikwidować objawy choroby.

Cele farmakologii w leczeniu depresji to nie tylko usunięcie jej przejawów, ale także pomoc w powrocie do normalnego funkcjonowania w życiu, zależnie od stopnia nasilenia symptomów chorobowych.

Leki pomagają także w zminimalizowaniu nawrotu choroby. Można powiedzieć, że farmakologia jest wręcz kluczowa w leczeniu depresji. Jeśli mamy do czynienia z bardzo ciężką depresją, leki są konieczne, psychoterapia nie jest wtedy wystarczająca.

 

Lekarz psychiatra jest od tego, aby dobrać dla nas najbardziej skuteczne leczenie farmakologiczne, jeśli pojawiają się u nas skutki uboczne, lub nie czujemy poprawy w leczeniu, należy to niezwłocznie zgłaszać medykowi. Tabletek antydepresyjnych wcale nie trzeba brać do końca życia, znam osobiście ludzi, którzy pokonali depresję tylko przy braniu leków i z pozytywnym skutkiem zakończyli leczenie.

Do każdego człowieka trzeba podchodzić indywidualnie, każdy ma swoje podejście do życia i potrzeby. Ktoś może mieć nawet lekką depresję, ale z różnych powodów może nie chcieć podjąć psychoterapii, nie pokona sam choroby i wtedy można dostosować do niego również odpowiednie leki i dawki.

 

Depresja jest chorobą, którą można pokonać. Nie jestem lekarzem psychiatrą ani psychologiem, ani psychoterapeutą. Sama jednak walczyłam z depresją i jestem świadoma, że jest ona chorobą podstępną, która może wrócić w najmniej spodziewanym momencie. Z życia prywatnego i zawodowego znam dużo ludzi, którzy się z nią zmagają i toczą każdego dnia walkę o swoje życie.

 

Można śmiało powiedzieć, że jedną z najgorszych rzeczy, jaką mogą spotkać osoby chore, to mówienie o tej chorobie przez ludzi, którzy nie mają o niej podstawowego pojęcia, wspominają o niej tylko pod publikę lub próbują pokazać, jacy to oni nie są wrażliwi czy empatyczni, chociaż często w rzeczywistości lubią tylko samych siebie i zupełnie nie rozumieją i nie chcą zrozumieć kogoś innego.

W rzeczywistości jest to tylko zwykły pozór i działanie tylko i wyłącznie dla swojej korzyści i chwały, żadna realna pomoc czy uświadamianie innych o chorobie.

 

Każdej osobie chorującej na depresję, niezależnie od jej stopnia życzę, aby udało się jej z nią wygrać, dużo siły w codziennym życiu i życzliwych ludzi, którzy będą wspierać w życiowej batalii.

Życie jest piękne, mimo jego trudności. Depresję można pokonać, nawet gdy wydaje się dużo silniejszym wrogiem. Ważne to się nie poddawać.