Wydrukuj tę stronę

Michał Walkowski - „O postaci Johanna Herdera”

Można wyróżnić cały szereg koncepcji pojmowania narodu – jego genezy, ale i statusu ontologicznego. Wielu z nich nie można byłoby powiązać ze współczesnym, czy nawet dawniejszym nacjonalizmem. Tekst ten będzie przywołaniem jednej z najstarszych – o ile nie pierwszej spójnej (a na pewno etnicznej) – koncepcji narodu jak i również przedstawieniem sylwetki, biografii jej autora, którym jest filozof niemiecki – Johann Herder. Zapewne sam walor związany z zapoznaniem się z ową koncepcją oraz jej twórcą byłby niewystarczający, gdyby nie fakt, że jej autor niezwykle silnie oddziaływał na masę współczesnych mu, a także późniejszych polskich intelektualistów, literatów. Owe związki między polskimi myślicielami a Herderem należałoby jednak przedstawić w osobnym tekście. Na koniec jedynie wymienię niektóre postaci, które w jakikolwiek sposób były związane z postacią autora etnicznej koncepcji narodu.

Urodził się on w Morągu (wówczas na terytorium Prus) w roku 1744. Istnieje prawdopodobieństwo, że był on pochodzenia śląskiego, choć spór dotyczący korzeni Herdera jest wciąż nierozstrzygnięty. Wiadomo natomiast, że wywodził się z rodziny rzemieślników. Wychowywał się w trudnych warunkach, a mimo to – głównie dzięki sile woli, uporowi oraz ponadprzeciętnej inteligencji – zdołał przygotować się do studiów uniwersyteckich poznając między innymi łacinę, grekę i hebrajski. Morąg jednak nie był w jego historii postrzegany przezeń jednoznacznie źle. Potrafił on odszukać w jego okolicach piękne zakątki przyrody, na temat których tworzył pierwsze poezje. Ponadto to właśnie w Morągu otrzymał pomoc od lokalnego pastora, który z pewnością również odegrał ważną rolę w Herdera przygotowaniach do studiów. Warto dodać, że już wtedy przejawiał on skłonności słowianofilskie. Były one związane z całością jego systemu filozoficznego oraz z charakterystyką niemieckiego oświecenia w ogóle. Nie mniej – obserwacja uciskanych chłopów mazurskich nie należała do najprzyjemniejszych i pobudziła z pewnością współczucie oraz wrażliwość u Herdera. Jego religijność jeszcze podczas przebywania w Morągu była ukierunkowana przede wszystkim ku indywidualnemu kontaktowi z Bogiem (można byłoby ją określić wręcz mianem pietyzmu), co sprawi później, że stanie się on pastorem.


Kolejnym etapem w życiu były studia teologiczne w Królewcu od roku 1962, gdzie poznał Kanta, z którym przez kolejne lata się przyjaźnił i wymieniał myślami, a u którego również studiował. Dzięki tej znajomości Herder mógł poznać sylwetki oraz poglądy filozofów tak wybitnych oraz ważnych dla ówczesnych tendencji intelektualnych jak Leibniz, Wolff, Bacon, Locke, Hume, Newton, Kepler, czy nawet Rousseau. Warto jednak zaznaczyć, że Kant wówczas był jeszcze w okresie przed pisaniem swoich słynnych krytyk. To istotna informacja, ponieważ w okresie późniejszym Herder będzie polemizował z ideami głoszonymi przez swojego mistrza z lat studiów i – co ciekawe – jego argumentacja będzie w dużej mierze oparta właśnie na przedkrytycznym okresie filozofii Kanta. Innym wielkim inspiratorem z tego okresu życia Herdera był niejaki Johann Hamann, filozof który parł na przekór wszelkim tendencjom racjonalistycznym niemieckiego oświecenia. Jaki wywarł wpływ na autora koncepcji Volk (z niemieckiego – naród)? Można rzec, iż stanowił on swoisty hamulec w Herdera zapędach racjonalistycznych. Hamann był o tyle ciekawą postacią, że autentycznie wbrew wszelkim tendencjom do kultu rozumu i prymu wiedzy – on opowiadał się za istotnością uczucia oraz wiary. Wpływ „filozofa uczucia” (tak wielu historyków klasyfikuje Hamanna) okaże się szczególnie niebanalny w latach późniejszych, kiedy to Herder stanie się duchowym przywódcą ruchu Sturm und Drang (z niemieckiego: burza i napór) w niemieckiej literaturze lat 1767-1785. Ruch ten był swoistym „protoromantyzmem” literatury niemieckiej i odpowiedzią na sytuację polityczną samych Niemiec (podzielenie na gro małych państewek). Nie mniej – należałoby powrócić do samej biografii Herdera.


Dzięki jego przeprowadzce do Rygi, gdzie został powołany do pracy w tamtejszej szkole katedralnej, miał on możliwość poznania wartości aktywności publicznej. Stało się tak dzięki wyjątkowej atmosferze w jego nowym miejscu zamieszkania, która charakteryzowała się przede wszystkim swobodą i wolnością działań. Niestety na tym etapie życia Herder zaczął swoją przygodę z wolnomularstwem, która trwała do końca jego życia. Należy jednak mieć świadomość, że ówczesna masoneria nie miała bynajmniej ambicji do przejęcia władzy nad światem. Była w głównej mierze skupiskiem „ludzi Oświecenia”. Cieszyła się olbrzymią popularnością w kręgach intelektualnych i politycznych. Owszem, była zorientowana antyklerykalnie i antyteologicznie, ale nie można nie brać pod uwagę ducha czasów, w których funkcjonowała elita intelektualna Oświecenia oraz samego faktu, iż Herder był protestantem sprzeciwiającym się w dużej mierze zinstytucjonalizowanemu Kościołowi (jak zostało wspomniane – był zwolennikiem pietyzmu). Dzięki wolnomularstwu na pewno wzrosło u niego zainteresowanie antropologią. Jak mówił sam Herder – „Filozofia musi zejść z gwiazd do ludzi”. W samym tym zdaniu można dojrzeć dojrzały postulat człowieka Oświecenia, który pragnie sprawić, żeby ludzie (zgodnie z kantowskim zawołaniem „Sapere aude!”) „odważyli się być mądrymi”. Warto dodać, że za „ludzi”, o których pisał, można uznać również „lud”, ku któremu zaczął się skłaniać w swoich poglądach oraz dociekaniach. Poza sferą intelektualną Herder postanowił nawet swoją drogę życia związać z wychowaniem, nauką i realnym kształtowaniem społeczeństwa – został na dobre osobą duchowną.

Następnym okresem życia filozofa był już czas ruchu Sturm und Drang. W tym czasie (w latach 1769-1771) Herder zwiedza Francję, gdzie poznaje wiele wybitnych postaci francuskiego Oświecenia, a po roku podróży osiedla się w Strasburgu. W tym okresie filozof pogłębia swoje zainteresowania ludowością oraz historią. Jak już zostało wspomniane – był on osobą o sporym znaczeniu dla całego opisywanego ruchu kulturalnego. W jaki sposób oddziaływał Herder? Przede wszystkim nawoływał do „sojuszu filozofa z plebejuszem”. Uznawał lud wręcz za trzon narodu. Cenił jego pracę, znaczenie dla całości społeczeństwa. Bronił go słownie nawiązując do tego, że szanse na zdobycie szerokiej wiedzy, na bycie „oświeconym” nie są równe dla wszystkich, a faworyzują arystokrację, która kształci się jedynie w skuteczniejszym wyzyskiwaniu chłopa. Ponadto widział w nim również wiele kulturowych elementów pierwotnych, które nie mogły przetrwać z rozwijających się społeczeństwach mieszczańskich.


W Strasburgu w latach 1770-1771 dochodzi do zapoznania się Herdera z Goethem, zaprzyjaźniają się. To kolejny element, poprzez który Herder wpływa na Sturm und Drang. Dzięki niemu poezja niemiecka (i – pośrednio – nie tylko) zaczyna być – jak to określa Goethe – „skarbnicą świata i narodów”, a nie tylko osobistym doświadczeniem pewnej kasty wykształconych inteligentów. Sam Herder zebrał już w późniejszych latach angielskie oraz niemieckie pieśni ludowe i oddał je do druku. Był to moment przełomowy, dzięki któremu – ponowni – wzrosło zainteresowanie ludem oraz jego znaczeniem dla narodu. Z owego zbioru czerpali między innymi polscy romantycy. Poza nimi praca Herdera oddziałała na pozostałe narody słowiańskie, ale także na wielu wybitnych Niemców takich jak bracia Grimm, czy Clemens Brentano. Na tym etapie można już śmiało stwierdzić, że filozof przyczynił się w sposób znaczny do włączenia ludu do narodu, co również stanowiło pewien przełom w postrzeganiu rzeczywistości społecznej, który będzie podejmowany przez wielu późniejszych myślicieli – przede wszystkim w romantyzmie.


Przedostatni okres życia Herdera był równocześnie prawdopodobnie najtrudniejszy i najmniej płodny literacko ze wszystkich. Przebywał on wtedy w Buckeburgu, które to miasteczko było stolicą niewielkiego księstwa. Herder objął w nim stanowisko naczelnego pastora. Przebywał w tym miejscu w latach 1771-1776. Pierwsze dwa lata spędził samotnie. Kolejne już razem z małżonką – Karoliną Flachsland. Popadł w tym czasie w nastroje mistyczno-religijne, ale napisał pierwsze w historii dzieło historyzmu zatytułowane „Jeszcze jedna filozofia historii”. Była to pierwsza z prób syntezy poglądów Herdera na temat historiozofii, która została dokonana przez niego samego. Stanowi ona krytykę hermetycznego wymiaru oświeceniowej filozofii. Była przepełniona buntem, gniewem i nie szczędziła od ironii względem kast dworskich, które rościły sobie prawa do przedmiotowego traktowania ludu. Ponadto – w warstwie ściśle teoretycznej – Herder opowiadał się za poglądem, który zakładał rozwój historyczny dziejów ludzkich. Forsował on w nim przekonanie, które miało wynikać z leibnizowskiej monadologii, iż narody i epoki posiadają obiektywne centra szczęśliwości. Tę tezę można interpretować jako wyraz obiektywizmu historycznego, który przeciwstawia się modnym wówczas tendencjom zakładającym, iż rozwój ludzki odbywa się dzięki rozwojowi jednostek. Warto zaznaczyć, że przekonanie Herdera jest nowatorskie. Zakłada bowiem, że podmiotem dziejowych przemian są narody, które odnajdują się na swój własny sposób (związany z indywidualnymi dla nich centrami szczęśliwości) w danych epokach stanowiących obiektywne ramy historyczne. Ponadto wybitnie istotnym faktem jest także dialektyzm przekonań historiozoficznych Herdera. Walkę przeciwieństw i rewolucje w historii uznawał on bowiem za naturalne i konieczne. Należy mimo wszystko zaznaczyć, iż sformułowanie przekonań historiozoficznych Herdera i ich wyraźne zarysowanie będzie miało miejsce dopiero dziesięć lat po publikacji „Jeszcze jednej filozofii historii” – podczas ostatniego etapu życia filozofa oraz w jego najpełniejszej syntezie światopoglądowej, którą są „Myśli o filozofii dziejów”.

Weimar – owo miejsce śmierci poety okaże się także miastem, w którym powstanie wspomniana synteza poglądów historiozoficznych Herdera, ale również kontynuowana będzie jego przyjaźń oraz współpraca z Goethem. Okres weimarski trwał od roku 1776 do 1803. Trzeba zaznaczyć, że rola Goethego w tym etapie życia Herdera była spora – oboje dyskutowali bowiem żywo swoje dzieła, które w danym czasie tworzyli. Herderowskie „Myśli o filozofii dziejów” powstawały około dziesięciu lat. Jednym z ciekawych filozoficznie założeń, które przyświecały tej pracy, było przekonanie sprzeciwiające się antropocentryzmowi – zakładające, że człowiek stoi na równi zresztą stworzenia. Herder nie mógł jednak za daleko wybiegać ze swoimi tezami, ponieważ piastował wówczas wysoki urząd kościelny. Nie mniej – jego koncepcja narodu została silnie rozwinięta we wspomnianych „Myślach o filozofii dziejów”, choć nie tylko. Warto powiedzieć o niej kilka słów. Na pewno należy orzec, iż była pionierska i różniła się radykalnie od tej, która obowiązywała we Francji okresu Wielkiej Rewolucji. Herder nie wiązał narodu z wymiarem politycznym, czy obywatelskim. Uznawał, że to właśnie naród był czynnikiem historiotwórczym. Ponadto duszę narodu, który był również duchową wspólnotą pokoleń przeszłych, teraźniejszych i przyszłych, konstytuowały w największej mierze język i kultura (w rozumieniu zbliżonym do pojęcia „tradycji”). Tego rodzaju spojrzenie było również czymś nowym w dziejach myśli społecznej. Niektórzy identyfikują Herdera z nacjonalistycznym ujęciem narodu, ale to nadinterpretacja. W żadnej mierze nie traktował on koncepcji narodu ekskluzywnie. Jak już zostało wspomniane – budulcami narodów w jego teorii były przede wszystkim język i kultura. Nie mniej – z całą pewnością wielu późniejszych myślicieli, których można byłoby wiązać z nacjonalizmem, czerpało z koncepcji Herdera.

J
ak zaznaczyłem we wstępie – wśród osób, dla których inspiracją lub chociaż ważnym punktem odniesienia był Herder, znaleźć można również wielu Polaków. Pośród nich odszukać można postacie takie jak: ks. Adam Czartoryski, Jan Paweł Woronicz, Ignacy Krasicki, Stanisław Staszic, Joachim Lelewel, Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki, Zygmunt Krasiński, Bronisław Trentowski, Józef Kraszewski, czy Karol Libelt. Myślę, że ciąg dalszy nastąpi, ponieważ owe relacje między wymienionymi Polakami a Herderem wymagają charakterystyki, opisu, a nie jedynie wymienienia.

 

Michał Walkowski