Wydrukuj tę stronę

Szukając nowych inspiracji. O potędze stowarzyszeń – dlaczego warto sięgnąć po Edwarda Abramowskiego?

Dzisiaj, kiedy uwaga społeczeństwa jest zaprzątnięta reformami państwowymi, kiedy rozmaite stronnictwa współubiegają się o postawienie programu żądań, zabezpieczającego najlepiej prawa i wolności obywatelskie, warto jest przypomnieć sobie, że istnieje forma współżycia, stojąca poza organizacją państwową, a która zdolna jest nie tylko do wykonywania wszelkich zadań społecznych, lecz zarazem zabezpiecza najlepiej i najszczerzej wolności obywatelskie. Formą tą są stowarzyszenia. E. Abramowski

 

W czasach, gdy państwa Europy zachodniej zaczynają kontrolować każdy obszar życia swoich obywateli, nacjonalistyczne i anarchistyczne ruchy antysystemowe coraz poważniej działają na rzecz wytworzenia tzw. „państwa w państwie”. Zapoczątkowane w II połowie XX wieku przez skrajną lewicę idee operaizmu i autonomizmu stworzyły nową formę prowadzenia polityki. Do dziś stanowią inspirację dla anarchistów i nacjonalistów w wielu krajach europejskich. Na stałe zdeterminowały ruch nacjonalistyczny w zachodniej Europie. Wpływy te możemy odnaleźć m.in. w Italii, RFN, Francji, czy Hiszpanii. Podobne rozwiązania nieśmiało próbują przebijać się również w Polsce, gdzie natrafiają na opór doktrynerów zakochanych w polskiej myśli politycznej początków XX wieku. Zostają uznane za niepolskie - niepotrzebne do budowy Wielkiej Polski.

Historia polskiej myśli politycznej zna jednak przypadki osób, które w XIX, czy XX wieku głosiły bardzo podobne idee, które obecnie stanowią inspirację dla zachodnich kolegów polskich narodowców. Wystarczy wspomnieć odkrywanych na nowo Kazimierza Zakrzewskiego, czy Stanisława Brzozowskiego. Idee te zaczynają budzić dyskusję, pozwalają „politycznym archeologom” na odejście od endeckich stereotypów i zwrócenie się w innym kierunku niż oficjalna linia pewnej organizacji. We Francji nacjonaliści czytają Proudhona, interesują się eksperymentem ideologicznym jakim było Cercle Proudhon, czy otwarcie sięgają po Che Guevarę. W RFN nikogo nie dziwi nawiązywanie przez grupy nacjonalistyczne do skrajnie lewicowego ruchu Autonomen. Lewicowy squatting jako sposób walki z opresyjnym systemem kapitalistycznej własności, zadomowił się na stałe w ruchu nacjonalistycznym Italii, czy Hiszpanii. Polska myśl lewicowa posiada w swojej historii wiele nazwisk, z których antysystemowiec XXI wieku może i powinien czerpać. Gdy w Polsce ruchy antysystemowe powoli dążą do budowy własnych centrów kultury, zaczynają tworzyć stowarzyszenia o przeróżnym profilu działalności interesującą postacią, wartą przypomnienia jest Edward Abramowski.

Edward Abramowski urodził się 17 VIII 1896 roku w ziemiańskiej rodzinie. Od wczesnych lat przejawiał skłonności publicystyczne i naukowe. W czasie studiów zaangażował się w działalność polityczną w ugrupowaniach o charakterze socjalistycznym (m.in. II Proletariat, Zjednoczenie Robotnicze, PPS). W tym czasie dążył do zjednoczenia wszystkich, radykalnych organizacji łącznie z Ligą Polską. Na skutek choroby musiał wyjechać do Szwajcarii. To właśnie tam zaczął powoli rozwijać swoją oryginalną doktrynę. Odszedł od socjalizmu marksistowskiego uważając, iż socjalizm ten jest siłą, która powoduje rozrost władzy państwowej, likwiduje dawne podziały klasowe na rzecz nowego - obywateli i urzędników. Po powrocie, Abramowski prowadził wszechstronną działalność. Angażował się w pracę kół samokształceniowych i tajnych kursów szerzących niezależną oświatę oraz myśl niepodległościową, podejmował się inicjowania działalności grup kształcących się etycznie i propagujących hasła odnowy moralnej. Organizował także komuny głoszące i realizujące postulaty życia etycznego. W tym czasie, poza działalnością społeczną, rozwijał także swoje zainteresowania psychologiczne.

Po upadku rewolucji 1905 roku, poświęcił się idei kooperacji,. Abramowski uważał, że państwo nie jest konieczne do istnienia samodzielnej, dużej grupy społecznej. Można je zastąpić dobrowolnym związkiem zrzeszającym producentów, wytwórców, oraz innych osób angażujących się w życie społeczne. Abramowski był współzałożycielem pisma spółdzielczego Społem oraz przyczynił się do powstania Towarzystwa Kooperatystów,.

Po 1908 roku poświecił się pracy naukowej. W 1910 roku Abramowski założył w Warszawie pierwszą placówkę psychologiczną, która później awansowała do rangi Instytutu Psychologicznego. Jego stan zdrowia systematycznie się pogarszał, ale nie zrezygnował z aktywności. W roku 1915 dostał posadę w Katedrę Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego. W tym czasie utrzymywał kontakty z działaczami niepodległościowymi. Brał udział w zjeździe irredentystów wraz z m.in. Józefem Piłsudskim, Ignacym Daszyńskim, czy Stefanem Żeromskim. Po wybuchu I wojny światowej opowiedział się po stronie Legionów, później poparł plan federalistyczny Piłsudskiego. Zmarł 21 czerwca 1918 roku w Warszawie.

 

Poglądy Abramowskiego

Abramowski nawoływał do bojkotu państwa, rządzących i kapitalizmu. Działania poza ich wpływami, tworzenia własnych form organizacji społecznych. Bunt ten miał doprowadzić do wytworzenia się nowego typu człowieka – człowieka wyzwolonego, tworzącego oddolne samodzielne wspólnoty. Według Abramowskiego człowiek goniący za zyskiem, czy też podległy państwu nie potrafi zrozumieć idei sprawiedliwości społecznej, nigdy nie będzie wolny. Wolność w jego rozumieniu oznacza altruizm. Abramowski uważał, iż egoizm wynikający z kapitalizmu to zaprzeczenie ideałowi współpracy, siła rozbijająca, atomizująca społeczeństwo. Jednostka działająca samotnie stanowi łatwy cel dla biurokratycznego państwa, przywódców partyjnych, tworzy niewolnika w opresyjnym systemie społecznym.

Kapitalizm w ujęciu Abramowskiego to siła, podzielona między dwie, przeczące sobie tendencje. Pierwsza – dążenie do unifikacji i standaryzacji społeczeństwa, wykorzeniające ludzi z ich pierwotnego środowiska, z tradycji i kultury. Druga - zachodzące procesy społeczne w stadium kumulacji tworzą sztuczną różnorodność. Prowadzi to do upadku tożsamości i moralności, zagubione jednostki uważają, iż tylko państwo jest siłą, która może im pomóc. Abramowski na długo przed powstaniem państwa totalitarnego mówił o możliwości ewolucji państwa w tym kierunku. Odrzucał również wizję socjalizmu marksistowskiego mówiąc o niej, jak o polityce wzmocnienia władzy państwowej, do upaństwowienia wszystkiego co jest możliwe, odebrania ludziom wolności. Nawoływał do tworzenia kooperatyw produkcyjnych, spożywczych, czy handlowych. Upatrywał w nich szansę na stworzenie nowego, sprawiedliwego systemu społecznego.

Abramowski nie był zwolennikiem rewolucyjnego zrywu. Uważał, iż termin „rewolucji” może mieć różne znaczenie w zależności od sytuacji społecznej. Odchodził od jednorazowego, rewolucyjnego rozwiązania, na rzecz ciągłej pracy, która w dłuższym wymiarze czasowym przyniesie pożądany efekt. Sądził, że rozwój spółdzielczości konsumenckiej i jej autonomizacja pozwoli na powstanie uregulowanego rynku, który wyprze rynek w ujęciu kapitalistycznym - rynek pełen kryzysów i zapaści. Według niego rewolucyjny charakter może mieć praca stowarzyszeń, sprzeciwiających się kapitalistycznym regułom rynku. Prowadzona przez nie kampania na rzecz działalności wspólnotowej, antykapitalistycznej to rewolucja o charakterze oddolnym, bez zbędnej teorii i górnolotnych haseł, poparta przez fakty społeczne. Działanie tego typu oddolnych inicjatyw powinno doprowadzić do stopniowego upadku kapitalistycznego państwa. Zamiast niego powstałaby samodzielna wspólnota skupiona w stowarzyszeniach, tworzących federację różnych grup zamiast jednolitego państwa.

Mimo interesujących rozwiązań Abramowski był pesymistą. O nadchodzących czasach pisał: przyszła właśnie kolej […] stworzenia nowego gatunku wyższego lub patologicznego unicestwienia. Idea Abramowskiego, nie jest zbyt dobrze znana w Polsce. Rozwiązania proponowane przez prekursora polskiego anarchizmu mogą odpowiedzieć na wiele pytań, które zadają sobie dziś zarówno anarchiści, jak i nacjonaliści. Jaką alternatywę przeciwstawić demoliberalnemu państwu, czy jest ono w ogóle potrzebne? Czy można wyrwać się z neokolonialnego poddaństwa, jak z nim walczyć? Abramowski podsuwa wskazówki, które nie tracą na aktualności w XXI wieku.

Kooperatywy anarchistów w Hiszpanii, czy RFN, zbuntowani zapatyści w Meksyku, nacjonalistyczne stowarzyszenia zawiązane przez CasaPound i Hogar Social. To przykłady form działania, o których przecież pisał Abramowski. W dobie idei budowania internetowej, imperialnej „Wielkiej Polski” może warto zastanowić się, czy nie lepiej zacząć pracę u podstaw w swoim mieście? Skierować się na działaniu, którego celem będzie odnowienie ducha lokalności i wzmocnienie więzi regionalnych? Narzuconą polskiemu społeczeństwu neokolonialną mentalność oraz jej twórców można jeszcze pokonać…

Tomasz Kosiński