Największe grzechy ideowe polskich nacjonalistów

W dzisiejszych czasach, po latach ignorancji i stygmatyzowania nas jako wszelkiego rodzaju „nazistów”, „ksenofobów”, „rasistów”, „faszystów”, polski nacjonalizm przeżywa swoisty renesans ideowego odrodzenia, niespotykany od wielu lat. Wprawdzie proces który obecnie zachodzi na naszych oczach niezmiernie cieszy, to jednak zauważa się że współcześni polscy nacjonaliści (niezależnie od ich przynależności organizacyjnej bądź jej braku) popełniają mnóstwo błędów które powodują że nasza idea nie rozwija się, stoi w miejscu i ulega licznym zniekształceniom, które w rzeczywistości wypaczają jej sens i znaczenie. Dlatego chciałbym wskazać przynajmniej kilka kardynalnych błędów czynionych przez nasze środowisko, choć zdaje sobie doskonale sprawę z tego, że subiektywizm wynikający z mojej opinii na ten temat w niniejszym tekście może nie wyczerpać istoty problemu i być kontrowersyjny i niezgodny ze zdaniem wielu spośród nas, polskich nacjonalistów.

Brak jedności ideowej i środowiskowej – pomimo istnienia wielu organizacji i stowarzyszeń nacjonalistycznych w kraju nad Wisłą (co jest zrozumiałe, wszakże w Polsce mamy nie tylko nacjonalistów odwołujących się do szeroko rozumianej tradycji endeckiej, ale również zwolenników „trzeciej drogi”, autonomicznych nacjonalistów, nacjonalistów świeckich) i świadomości że zjednoczenie polskich nacjonalistów w jedną organizację nie jest możliwe ze względu na rozpiętość pojmowania samej idei jako takiej, to brakuje jedności pod względem ideowym. Często wśród polskich nacjonalistów brakuje pomysłu na stworzenie jednego, ogólnego systemu wartości i zasad nacjonalistycznych z którymi utożsamiałby się każdy z nas niezależnie od tego jaką formułę nacjonalizmu uznaje za słuszną, swoistego Dekalogu. Brakuje również dobrej woli do wspólnego działania na polu aktywności społecznej – przyczynami takiego stanu rzeczy jest głównie nieufność jednych nacjonalistów wobec drugich (na szczeblu organizacji), przeświadczenie o wyjątkowości swojej wizji idei nacjonalizmu jako jedynie prawdziwej w połączeniu z odrzuceniem pozostałych koncepcji jako „zdradliwych i niepełnowartościowych” a także pojmowania swojej działalności jako słusznej bez dostrzegania walorów działań innych grup i organizacji. Powodem jest także strach przed takim działaniem, strach wynikający z obawy o marginalizację, mimowolne utożsamianie ze zbyt „radykalnymi elementami” i działaniami które zdaniem niektórych mogłyby zaszkodzić wizerunkowi bądź też celom jakie mogą przyświecać danej strukturze nacjonalistycznej.
Doktrynerstwo i stosowanie się do utartych stereotypów i schematów – świat w którym dzisiaj żyjemy jest znacznie bardziej skomplikowany
i niejednoznaczny niż rzeczywistość w której wychowywali się i zaczynali swoje dorosłe życie choćby nasi dziadkowie i rodzice. Jednakże nadal w naszym środowisku pokutuje myślenie oparte na przeświadczeniu że tylko nasza, konkretna wizja tegoż świata jest prawdziwa i jako jedyni znamy receptę na wszystkie bolączki i problemy naszego narodu, odrzucając inne (niekoniecznie odmienne ideowo ale i wewnątrz naszego środowiska) jako szkodliwe, niewystarczające bądź niezgodne z ustalonym kanonem.
W związku z tym często dochodzi do groteskowych sytuacji kiedy to jesteśmy skłonni komuś odmówić racji tylko dlatego że znajduje się po przeciwnej stronie barykady bądź nie wpisuje się w naszą koncepcję ideową. Schematyczność poglądowa jest również szkodliwa z tego powodu, ponieważ powoduje coraz większe zamknięcie się wewnątrz grupy pobliskiej nam swoją wizją nacjonalizmu, niedostrzeganie procesów społecznych, gospodarczych i politycznych a w konsekwencji miałkość, zacietrzewienie i lenistwo intelektualne, tak jak np. każdy kto nie kocha „niewidzialnej ręki wolnego rynku”, krytycznie patrzy na pewne etapy polskiej historii (głównie chodzi tu o kwestie dotyczące II RP, PRL, Żołnierzy Wyklętych), podchodzi z głębszą refleksją do kłopotów naszej cywilizacji bez oczerniania za wszystko i wszystkich przysłowiowych „lewaków” (na przykład wobec islamizacji, liberalizmu obyczajowego, upadku wartości w Europie) lub nie jest szczerym, gorliwym i posłusznym chrześcijaninem (katolikiem) jest automatycznie nazywany jako ów „lewak”, „zdrajca narodu” itp. Błędne jest także pojmowanie pewnych zjawisk, sytuacji i grup ludzkich w sposób stereotypowy, bez ich zrozumienia złożoności tychże aspektów, co prowadzi do istnego braku wiedzy i tępoty umysłowej, jak np. kiedy to każdy Ukrainiec to potencjalny banderowiec, każdy Arab (muzułmanin) to terrorysta gotowy wysadzić nas w powietrze a Murzyni są mało inteligentni itp. Dlatego zadaniem każdego polskiego nacjonalisty jest dostosowywanie założeń ideowych do współczesności i prowadzenie refleksji nad nacjonalizmem i skutecznością jego wykładni
w naszym i współczesnym rozumieniu.
Brak formacji intelektualnej lub niedostateczne jej prowadzenie – współcześnie nacjonaliści w Polsce, mimo zauważalnego postępu w tej dziedzinie w ostatnich latach, nadal nie rozwijają (nie chcą) i nie ubogacają swoich poglądów na różnorakie tematy polityczne, społeczne itp. Nierzadko wielu spośród nas swą formację zaprzestaje na przeczytaniu kilku dzieł klasyków polskiej myśli nacjonalistycznej (takich jak Dmowski, Balicki, Mosdorf, Piasecki i inni) którzy tezy w nich zawarte przyjmują jako uświęcony paradygmat w postaci idealnego wzoru naszej idei i sposobu na zrozumienie i rozwiązanie większości dzisiejszych problemów Polaków, nie biorąc pod uwagę że dzieła te były pisane w innych uwarunkowaniach i czasach, a ich znajomość w zupełności wystarczy do zrozumienia konceptu nacjonalizmu i stania się jego zwolennikiem
a wobec dzieł przedstawicieli pozostałych polskich nurtów politycznych stosuje zazwyczaj przestarzałe historyczne kalki. Nacjonalistów polskich (niestety) wielokroć cechuje niechęć do sięgania i czytania dzieł (książek, artykułów, rozpraw) nacjonalistów z innych krajów europejskich
i pozostałych regionów świata, argumentując swoje lenistwo awersją do danej wersji nacjonalizmu, kraju lub narodu z którego pochodzi dany autor. Obejmuje to także dzieła współczesnych autorów piszących na różnorakie tematy polityczne, społeczne, ekonomiczne, obyczajowe, których przeciętny polski nacjonalista nie czyta z powodu odmienności ich poglądów lub wizji świata niezgodnej z jego codziennymi wyobrażeniami. Dotyczy to także nieufności wobec poznania świata geograficznie, kulturowo i cywilizacyjnie, w wyniku czego nie zawsze możemy znaleźć pomysłu na rozwiązanie pewnych zagadnień nurtujących nasze życie jako państwa i narodu.
Współpraca ze środowiskami odległymi ideowo i wrogimi wobec idei nacjonalizmu – współdziałanie z wieloma środowiskami które można uznać za patriotyczne (w końcu nacjonalizm jest dokładnym rozwinięciem patriotyzmu) w pewnych aspektach jest pożyteczne i słuszne, ponieważ pozwala polskim nacjonalistom na zaakcentowanie idei w przekazie medialno-społecznym, zapoznanie z nią zwykłego Kowalskiego jak również tworzenie pozytywnego wizerunku nacjonalizmu i zdobywanie doświadczeń natury organizacyjnej, aczkolwiek często duża część spośród naszego środowiska decyduje się ze względów „taktycznych” lub na bazie „wspólnoty idei” na alians z krańcowo różnymi od naszego środowiskami, głównie tzw. „prawicy”, zwykle liberałów lub konserwatystów, który reprezentują odmienny punkt widzenia na sprawy polityczne, społeczne, ekonomiczne, podejście do zagadnienia kształtu i wizji państwa i narodu (indywidualizm, przesadny tradycjonalizm, poprawność polityczna), a dla których tak naprawdę jesteśmy rywalami w walce o dzisiejszy „rząd dusz” wśród Polaków i którzy nas mówiąc dzisiejszym językiem, „nie trawią” (dla starej prawicy podobnie jak dla lewicy jesteśmy ksenofobami, rasistami, ślepymi fanatykami politycznymi zaś dla liberałów mitycznymi już „socjalistami” i „zwolennikami totalitaryzmu”). Zbyt ścisła współpraca w sytuacji istniejącej jeszcze słabości intelektualnej nacjonalizmu w Polsce dzisiejszej, może spowodować przenikanie szkodliwych dla nas idei politpoprawności, hedonizmu obyczajowego, skrajnego darwinizmu oraz indywidualizmu, które zwłaszcza w głowach młodych nacjonalistów mogą powodować zamieszanie pojęciowe, złudne utożsamianie się z klasycznym i nieaktualnym dziś podziałem na lewicę i prawicę (poza który nacjonalizm wykracza i musi wciąż wykraczać), rozdźwięk w rozumieniu nacjonalizmu pomiędzy samymi nacjonalistami a tym samym konflikty i wypchnięcie poza nawias naszej idei w dyskursie, czyniąc spustoszenie i zło dla jej rozwoju w zakresie aktywności społecznej dla narodu jak i dla niego samego.
Polityczna poprawność w nacjonalistycznych szeregach – dotyczy ona zarówno w zakresie rozumienia idei nacjonalistycznej i jej historii jak również w stosunku do obecnego systemu i przekazu nacjonalizmu
w mediach i społeczeństwie. Z jednej strony idealizowanie przeszłości nacjonalizmu w Polsce i ludzi go tworzących jako antycznych herosów lub pół-bogów którzy zawsze podejmowali właściwie decyzje i podążali słuszną drogą co prowadzi do niedostrzegania ich wad, błędów, podejmowanych przez nich kontrowersyjnych rozwiązań ideowych, politycznych, społecznych i gospodarczych a także konsekwencji z tego wynikających, co prowadzi do czarno – białego postrzegania świata, stereotypizacji przeszłości i posługiwaniem się schematami, których stosowanie w praktyce prowadzi do błędnych wniosków. Jednocześnie jest to też poprawność polityczna wyrażająca się w uleganiu medialnemu
i społecznemu naporowi wrogich nacjonalizmowi środowisk poprzez próby łagodzenia wydźwięku idei i jej dostosowywania do danego systemu
i uwarunkowań (klasyczny jest przykład zastępowania słowa „nacjonalizm” niewyraźnym i ogólnym określeniem „idea narodowa”, co prowadzi do zatarcia się tego pierwszego w świadomości społecznej czy też nazywaniem siebie „narodowcami”), unikanie określania ważnych i palących dla narodu tematów eufemistycznymi hasłami i wyrażeniami, co w ostateczności powoduje rozmywanie się idei nacjonalistycznej i jej niszczenie przez wrogie środowiska i systemy jak też negację wśród narodu.
Skupianie się tylko na wybranych i konkretnych aspektach działalności społecznej, często nie dających większych efektów – głównie chodzi tutaj o to że dzisiejsi nacjonaliści w Polsce zajmują się tymi działaniami, które chociaż są potrzebne i pożyteczne, w nie pozwalają dalej się rozwijać i sprawiają zamknięcie się błędnym kole działalności, co może wywoływać apatię, bierność, rozgoryczenie a na końcu znudzenie się i odejście od aktywizmu społecznego w duchu nacjonalizmu. Przede wszystkim idzie rzecz o zbytnie skupianie się aktywności na polu tzw. „nekrofilskiego nacjonalizmu”, czyli uczestniczeniu i organizowaniu akcji upamiętniania przeszłości poprzez sprzątanie grobów bohaterów, pikiet i manifestacji okolicznościowych, zbiórek pieniężnych z okazji świąt narodowych itp., które wprawdzie pozwalają podtrzymywać w narodzie pamięć i dumę z własnej historii ale w dalszej perspektywie nie przynoszą poza tym jakichkolwiek korzyści w postaci pobudzenia narodu i de facto izolują go od codziennych trosk i zmartwień narodu na rzecz „siedzenia w przeszłości”.
Niekonsekwencja w działaniu – ogólnie mówiąc realizacja kilku zadań naraz nie pozwala na dogłębne zbadanie problemu którym nacjonalista winien się zajmować (jako znawca, specjalista) oraz brak kontynuacji i wtłaczania „świeżej krwi” w pomysły już istniejące co prowadzi do marazmu ideowego, a często też organizacyjnego i społecznego.
Bojaźliwość i brak chęci względem wytyczania sobie nowych celów – często nacjonaliści w Polsce boją się lub nie chcą podejmować nowych wyzwań z obawy o powodzenie ich realizacji, ewentualnych represji, ostracyzmu politycznego i społecznego, braku wiary w siebie lub oskarżeń o zawłaszczanie przestrzeni publicznej ze strony środowisk lewicowych bądź prawicowych.
Brak spójnego programu na dziś – stosowanie ogólnikowych haseł oraz wyrażeń pod którymi często nic się nie kryje, zwykle nie noszące za sobą konkretnych treści i rozwiązań politycznych, społecznych, ekonomicznych itp. Prowadzi to do pustej sloganowości, która mimowolni staje się fałszywie rozumianą wykładnią nacjonalizmu a także pogłębia zapaść intelektualną polskich nacjonalistów.
Brak szerszej akcji propagandowej i wychowawczej oraz zbytnie eksponowanie kwestii nie obejmujących potrzeb narodu – propagowanie nacjonalizmu i jego założeń często ogranicza się tylko do kręgu samych nacjonalistów, a brak podejmowanych inicjatyw w postaci własnych środków przekazu powoduje doktrynalne zasklepienie się od wewnątrz a tym samym brak możliwości oddziaływania na cały naród i kształtowania go w duchu nowoczesnego nacjonalizmu i mimowolne oddawanie pola środowiskom niosącym niebezpieczne dla państwa i narodu idee. Ponadto przesadne akcentowanie konkretnej problematyki (głównie na styku idei i geopolityki) przyczynia się do oderwania się od rzeczywistych potrzeb narodu i oddala od ich zrozumienia i rozwiązania przez nacjonalistów w Polsce.
Wszystkie wymienione czynniki są przyczynami które piętrzą przed dzisiejszym polskim nacjonalizmem wiele trudności, przez co w przeszłości zazwyczaj stawały się źródłami jego marazmu i ideowej porażki. Jeżeli jako polscy nacjonaliści, skutecznie będziemy zwalczać wyżej wymienione wady i błędy w pojmowania dzisiejszego świata i nas samych, odrodzenie i zwycięstwo nacjonalizmu nad Wisłą stanie się faktem!

 


Maciej Mańkowski