Wydrukuj tę stronę

Niepodległość Polski na tle historycznym i jej obecny stan

Niepodległość, słowo będące łatwiej do zdefiniowania kiedyś niż obecnie. Kiedyś bowiem klarownie oznaczało niezależność państwa od formalnego wpływu innych jednostek politycznych albo potencjalną suwerenność. Warto przypomnieć sobie jak doszło do uzyskania przez nasz kraj niepodległości oraz jak jej stan można ocenić obecnie.

Wiadomo, że po 123 latach Polska odzyskała w 1918 roku swą niepodległość. Jednak zdarzenia historyczne, które się na ten fakt złożyły, zaczęły się dziać zdecydowanie wcześniej. Jednym z tych wydarzeń na arenie międzynarodowej, które dało Polsce realne szanse na odzyskanie niepodległości był wybuch I wojny światowej. Albowiem skłócone mocarstwa rozbiorowe i znalezienie się jednego z nich (Rosji) w przeciwnym bloku wojskowym, zapowiadało, że ,,karta polska” będzie ważna w czasie działań wojskowych. Polscy politycy upatrując zwycięzców po jednej lub po drugiej stronie konfliktu, rozpoczęli swoje działania w tym kierunku. Wśród zwolenników zawarcia sojuszu z Rosją oraz innymi państwami ententy był także Roman Dmowski, który odgrywał wśród nich główną rolę. Natomiast reprezentanci drugiej orientacji czyli sojuszu z Austrią widzieli szansę Polaków w wystawieniu podczas wojny własnych sił zbrojnych. Niepisanym przywódcą tych polityków został Józef Piłsudski.

Jednak żadne z tych trzech mocarstw rozbiorowych nie zakładało, przystępując do wojny, wyzwolenia narodu polskiego, lecz wykorzystanie go do swoich celów. W innych państwach takich jak Francja, Stany Zjednoczone czy Wielka Brytania, polscy działacze przypominali wielokrotnie o prawach swojego narodu do własnego bytu państwowego. Takimi osobami byli Henryk Sienkiewicz czy Ignacy Jan Paderewski. Co ciekawe, ustanowiony w 1916 roku tzw. Akt 5 listopada, przykuł uwagę zachodnich polityków jeśli chodzi o sprawę polską[1]. Także wybuch rewolucji w Rosji oraz zmienna sytuacja na froncie, te dwa czynniki spowodowały, że zarówno ententa oraz państwa centralne szczególną uwagę zwróciły na polskich żołnierzy walczących w ich armiach. Komitet Narodowy Polski w Paryżu intensywnie zabiegał o to, aby państwa zachodnie uznały za jeden z celów wojny lub warunków pokoju odbudowę państwa polskiego. Pierwsza tego typu deklaracja została zawarta w 13 punkcie orędzia prezydenta USA, Woodrowa Wilsona, w styczniu 1918 roku. Po jego ogłoszeniu owy trzynasty punkt uznali za słuszny premierzy Francji, Wielkiej Brytanii oraz Włoch. Kiedy latem tego samego roku klęska państw centralnych była w zasadzie pewna, sprawą otwartą było przejęcie władzy na ziemiach polskich. Dlatego Rada Regencyjna ogłosiła przygotowania do wyborów do Sejmu. Większość polskiego społeczeństwa przystąpiło do spontanicznego usuwania okupantów niemieckich i austriackich. W Krakowie zawiązała się Polska Komisja Likwidacyjna, w Cieszynie Rada Narodowa Księstwa Cieszyńskiego i ogłosiła przyłączenie Śląska Cieszyńskiego do Polski, natomiast w Poznaniu tworzyła się Polska Rada Ludowa. Brakowało tylko rządu, więc korzystając z tej okazji działacze lewicy niepodległościowej oraz POW, na początku listopada w Lublinie ukonstytuowali Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej z Ignacym Daszyńskim na czele, deklarując zasady ustroju nowo powstałego państwa. Kiedy 10 listopada do Warszawy przyjechał Józef Piłsudski, premier rządu lubelskiego oraz dowódca POW oddali się do jego dyspozycji, a Rada Regencyjna powierzyła mu władzę wojskową. 11 listopada kiedy zostało podpisane zawieszenie broni na froncie zachodnim, kończące działania wojenne. Nasz kraj odzyskał niepodległość – lecz tylko symbolicznie, gdyż samo tworzenie się struktur państwowych, uchwalenie Konstytucji (dopiero w marcu 1921 r.) oraz obrona jego granic, trwało aż do 1921 roku[2]. Inną kwestia były plebiscyty dotyczące Śląska oraz Warmii i Mazur.

II Rzeczpospolita, targana dwoma kryzysami ekonomicznymi oraz zamachem stanu, utrzymała swoją niepodległość do 1 września 1939 roku, kiedy to rozpoczęła się II wojna światowa. Doprowadzeniem do owej wojny z Niemcami można śmiało winić jednego człowieka Józefa Becka, ówczesnego ministra spraw zagranicznych, który o swoich poczynaniach z opóźnieniem informował prezydenta, oraz marszałka Polski, czyli Edwarda Rydza-Śmigłego. Jak dla mnie nie był on bohaterem lecz zdrajcą, gdyż nie działał wedle racji stanu II RP. Prawdziwym bohaterstwem wykazało się przez te dwadzieścia lat polskie społeczeństwo. Polacy mogli poszczycić się wieloma osiągnięciami, czyli upowszechnieniem oświaty, unowocześnieniem gospodarki, wychowaniem specjalistów z rożnych dziedzin, oraz nowym pokoleniem, które wyrastało w poczuciu przywiązania do swojego narodu oraz państwa.

Kiedy oficjalnie II Wojna Światowa się skończyła, pomimo heroicznej postawy Polaków w kraju i za granicą, rząd polski w Londynie nie był w stanie zmienić losów Europy i wpłynąć w sposób decydujący na powojenny kształt Polski. Zachodni alianci oddali inicjatywę w kwestii polskiej Stalinowi, dokonując przy tym na naszym narodzie aktu nikczemnej zdrady. O kształcie polskich granic na konferencji w Poczdamie (wcześniej w Jałcie i Teheranie) decydowali alianci a nie sami Polacy.

To oznaczało jedno – brak ponownego odzyskania przez nas niepodległości. Zamianę niemieckiego okupanta na sowiecki ZSRR. Rządy Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, a co za tym idzie jego postanowienia, na przestrzeni lat 1945-1989 w większym ,bądź też mniejszym stopniu były uzależnione do decyzji jakie zapadały w Moskwie, a nie tylko w Warszawie . Mimo iż już w czerwcu 1956 roku naród się jawnie zbuntował, nie przyniosło to pożądanych rezultatów. Kolejne strajki miały miejsce w latach 1968 (manifestacje studenckie), 1970 (manifestacje stoczniowców), 1976 (strajki w Radomiu, Ursusie i Płocku) oraz w 1980 (ponowny strajki na wybrzeżu). Kiedy powstał NSZZ ,,Solidarność”, naród pomału zaczynał wierzyć w to, że zajdą jakieś zamiany i Polska tę utraconą niepodległość odzyska. Jednak kiedy 13 grudnia gen. Wojciech Jaruzelski wprowadził stan wojenny, który trwał do lipca 1983 roku, ogromna fala represji spadła na działaczy oraz zwolenników NSZZ ,,Solidarność. Jednak w 1988 roku polscy robotnicy po raz kolejny zaczęli strajkować. Żądali nie tylko reform gospodarczych, ale i powtórnej rejestracji NSZZ ,,Solidarność”.

Moim skromnym zdaniem przyjęcie propozycji gen. Czesława Kiszczaka do wspólnego spotkania przy ,,okrągłym stole” było ze strony przedstawicieli NSZZ ,,Solidarność” ogromnym błędem. Dlaczego? Dlatego, że skutkiem tych pertraktacji było podzielenie się władzą z przedstawicielami tamtejszych władz. Rewolucja która została zapoczątkowana, nie została skończona poprzez najzwyklejsze wydanie polskiemu narodowi przedstawicieli tychże władz. Pragnienie polskiego narodu – życia w faktycznie niepodległym państwie, legło w gruzach.

Teraz mówi się o 26 latach wolności naszego narodu. Tej wolności, niezależności i samodzielności nigdy nie było. A kolejne ekipy rządzące od 2005 roku, już jawnie oddawały atrybuty naszej jeszcze iluzorycznej ,,suwerenności”, wprowadzając nasz kraj do Unii Europejskiej a wcześniej do NATO, na co nawet pozwoliła konstytucja, gdyż zapis w art. 90 ust. 1 jasno mówi iż : „Rzeczpospolita Polska może na podstawie umowy międzynarodowej przekazać organizacji międzynarodowej lub organowi międzynarodowemu kompetencje organów władzy państwowej w niektórych sprawach”. Teraz pomimo iż, nasze państwo istnieje wedle prawa międzynarodowego, posiada sejm, senat, premiera, ministrów oraz prezydenta, prowadzi politykę ogłupiania i manipulowania narodem, który w większości naiwnie wierzy, iż żyje w niepodległym państwie. Jednak prawda jest inna, Ci przedstawiciele, których ten naród wybiera, nie kierują się dobrem własnego narodu, lecz wykonują polecenia z Berlina, Brukseli czy Waszyngtonu. Więc krótko mówiąc, obecny stan niepodległości Polski jest jedną wielką iluzją. Jeżeli nic z tym nie zrobimy, to za parę czy kilkanaście lat, będziemy światkami ponownych rozbiorów państwa w którym żyjemy. Polska tak naprawdę niepodległa była wtedy, kiedy tworzyła granice oraz zręby państwowości po 123 latach niewoli. Ta niepodległość trwała tylko 21 lat.

Co my możemy zrobić? Sprawić, aby nasz kraj odzyskał, najpierw pełną suwerenność a potem niepodległość? Po pierwsze – uświadamiać tych, którzy nadal są manipulowani rządową propagandą. Po drugie – obnażać wszelkie kłamstwa i błędy polityków. No i po trzecie – wyciągnąć wnioski z porażki niedokończonej rewolucji społecznej przeprowadzonej przez NSZZ ,,Solidarność”. Te czynności, tak mi się przynajmniej zdaje, sprawią, że nasz naród zacznie myśleć, co potem sprawi, że jawnie zbuntuje się przeciwko rządzącym, przeprowadzając, bezkompromisową i zapewne obłożoną wieloma ofiarami faktyczną rewolucję.    

     

Kacper Sikora

 

 

[1] Alicja Dybkowska Jan Żaryn Małgorzata Żaryn, Polskie dzieje od czasów najdawniejszych do współczesności, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2006, s. 215 - 218

[2] Ibidem, s.222-236