Wydrukuj tę stronę

Komponent socjalny, ruchy miejskie? Zdecydowanie tak

Nie ma nacjonalizmu bez komponentu socjalnego. Praca na rzecz społeczności lokalnej, udział w życiu tej społeczności, poznanie jej problemów i wyjście z pomysłami jak poprawić jakość życia tej społeczności, to nie tyle sposób na działanie, ale w obecnych realiach powinność każdego zaangażowanego narodowego radykała. Śledząc Internet można tam znaleźć kilkaset stowarzyszeń, czy grup nieformalnych mających w nazwie patriotyzm i odwołujących się do tych wartości. Są one tworzone przez środowiska patriotyczno-narodowe często narodowo-radykalne. Czym się one najczęściej zajmują? Ogólne rzecz biorąc „działalnością patriotyczną”, która sprowadza się do zrobienia kilku spotkań z „kimś znanym” na które przyjdzie zawsze to samo grono osób. Organizują one też pikiety i marsze w „ważnych sprawach społecznych” takich jak: „komuna”, „islam atakuje” „Niemcy, agenci, banderowcy, cykliści, Żydzi, masoni i Ruskie”. Ogólnie rzecz biorąc, chodzenie koło tych samych spraw, z których najczęściej nic więcej niż samo chodzenie nie wynika. Czy ktoś potrafi wskazać inicjatywy narodowo-radykalne, które wyszły poza ten zaklęty krąg? Raczej ciężko by było znaleźć choćby kilka takich grup. Dlaczego tak się dzieje? Odpowiedzi należy szukać w dziwnym utożsamianiu działania o charakterze socjalnym z tzw. „lewactwem”. To zaś jest efektem skażenia NR lewicowo-prawicową dychotomią niepozwalającą myśleć w sposób wykraczający poza te sztywne ramy. Efektem tego jest tropienie plakietek z podobizną Che, w sklepie chińskiego kapitalisty, gdzie to nie kapitalista jest głównym wrogiem polskiego handlu, lecz Che, który zwalczał kapitalistyczny imperializm. Niektórzy patrioci chcą też wycinać drzewa rosnące w mieście, bo „syf i pijacy” nie myśląc przy tym, że to nie drzewa są temu winne. Wychodzi przy tym brak głębszej wiedzy na temat ekologii i funkcjonowania ekosystemów.

Ostatnio wiele się mówi, by narodowy radykalizm, a właściwie narodowi radykałowie zaczęli więcej działać społecznie. Tylko tu trzeba zadać sobie pytanie co rozumiemy przez to określenie. Jeśli ma to być działanie polegające na tym, że od czasu do czasu zrobi się zbiórkę np. przyborów szkolnych i zaniesie się to do Domu Dziecka, to takie działanie mija się z celem. Owszem jest medialne, ale zupełnie nietrafione. Po pierwsze jest nie cykliczne, a po drugie, Domy Dziecka mają takie przybory zapewnione od sponsorów. Działania społeczne powinny się opierać na cykliczności oraz na tym, czego faktycznie potrzeba w danym miejscu. Warto brać przykład z działających już jakiś czas ruchów miejskich. To niezły wzór jak prowadzić działalność i to często skutecznie. Różnego rodzaju ruchy lokatorskie czy pracownicze również mogą być wzorem co do sposobu działania. Wystarczy też samemu rozejrzeć się po okolicy i znaleźć niszę jeszcze niezagospodarowaną przez inne grupy. Mogą to być np. sprawy zarządzania miastem przez jego władze, sprawy dostępu do mieszkań komunalnych i inne sprawy ważne dla mieszkańców, a niekoniecznie dostatecznie nagłośnione. Tu jednak potrzeba determinacji, gdyż to nie jest to samo co zorganizowanie pikiety przeciwko „komunie”.

 

Reasumując:

Jeśli narodowy radykał nie chce zostać zepchnięty do narożnika z napisem „marsze, daty i nic więcej” powinien bardziej skupić się na kwestiach socjalnych, powinien wejść w społeczeństwo jako ktoś, kto ma jakieś gotowe recepty nie na uzdrowienie świata, lecz przynajmniej wie czego potrzeba jego najbliższej okolicy. Narodowi radykałowie powinni zacząć tworzyć stowarzyszenia o charakterze nie politycznym, lecz społecznym, powinni też przyłączać się do istniejących już stowarzyszeń i tam działać. NR nie straci przez to na radykalizmie, a może właśnie przyciągnie więcej ludzi aktywnych społecznie, ale dotychczas szukających właściwej formy działania. Nagłaśnianie spraw aspołecznej działalności władz, pisanie petycji, żądanie dostępu do informacji publicznej i nagłaśnianie marnotrawstwa społecznych środków przez urzędy. Informowanie mediów o każdej, nawet najmniejszej akcji to tylko część sposobów na działanie. Od spraw ekologii, poprzez sprawy społeczne, do ekonomii. Gdy wycinają zdrowe drzewa w jakimś parku, tam maja być i protestować narodowi radykałowie. Gdy władze miasta podnoszą czynsze w mieszkaniach komunalnych, narodowi radykałowie piszą petycje i zbierają podpisy pod protestem, gdy eksmitują samotna matkę z dziećmi lub emerytów narodowi radykałowie czynnie protestują. Gdy w okolicy działa kilka spółek miejskich robiących właściwie to samo, a jedyną przyczyną ich rozbicia są dobrze płatne miejsca w zarządach, enerzy robią inicjatywy przeciwko takiemu stanowi rzeczy. To tylko część z tego czym powinni dziś zajmować się radykalni nacjonaliści. Jest to trudne, wymaga wiele pracy i dyscypliny oraz poniesienia pewnych kosztów. Jednak bez tego zostaną niszą robiącą za tłum na prawicowych pikietach ewentualnie popadną w rekonstrukcjonizm.

 

Bogusław Wagner